Okres gwiazdkowy i międzyświąteczny to dla wielu osob jeden z ulubionych momentow na zwiedzanie Paryża. Ale sprobujcie tylko znaleźć miejsce w jakimś dobrze usytuowanym hotelu np gdzieś w okolicach Pól Elizejskich. Prawie nie wykonalne.
To nic, że zimno. Zresztą nie jest znowu tak zimno jak w Polsce. Poki co nawet temperatury są więcej niż łagodne. A nawet jeżeli nie dopisze pogoda, na pocieszenie Paryż oferuje nam przepięknie udekorowane witryny sklepowe, szczególnie na Polach Elizejskich.
Zgodnie ze zwyczajem każde podparyskie miasteczko czy dzielnica ma swój własny sposób na świętowanie Bożego Narodzenia. Ogromne choinki, błyszczące girlandy, bombki porozwieszane po ulicznych lampach i czasami mała pełna uroku Bożonarodzeniowa wioska. Jak w Neuilly-sur-Seine.
Kilka słów o Neuilly-sur-Seine.
Dlaczego w ogóle o nim piszę? Bo znajduje się 2 kroki (dosłownie) od Paryża. Dotrzeć tam można wysiadając na stacji Pont-de-Neuilly (metro nr 1). Z jednej strony widać Łuk Triumfalny, a z drugiej La Défense.
Tu zaczynał swoją karierę polityczną Nicolas Sarkozy. Jako najmłodszy mer Francji, wybrany na to stanowisko w wieku 28 lat. Piastował je prawie do czasu, kiedy został prezydentem.
Tu mieszka główna udziałowczyni Loreal Liliane Bettencourt (i chyba najbogatsza kobieta we Francji).
To miasto, które ze względu na jakość życia (bezpieczeństwo, dużo obszarów zielonych) i bliskość z Paryżem (i La Défense, które stanowi głowne zagłębie zatrudnienia dla regionu paryskiego) przyciąga liczne osobistości francuskiego życia politycznego i kulturalnego.
Neuilly-sur-Seine, jak co roku organizuje małą wioskę:
ze Świętym Mikołajem (prawdziwym, który chętnie się z Wami sfotografuje, a dzieciom da cukierka),
z kataryniarzem (w charkterystycznym berecie na głowie, otoczonym wianuszkiem małoletnich fanek – zresztą sami popatrzcie),
z wielobarwnymi kramami (specjalnie postawionymi na tę okazję), w których można kupić świąteczne ozdoby, smakołyki z różnych regionów Francji, tradycyjne wyroby, i pewnie znaleźć sympatyczny pomysł na prezent czy pamiątkę z Paryża.
A ja Wam serdecznie życzę Wesołych Świąt.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Paryż… polecieć na kawę i wrócić 🙂 A swoją drogą, ciekawe jak wygląda Boże Narodzenie w bardzo zlaicyzowanej Francji?