I to nie tylko tego lata. Marcel uwiódł nie tylko serca paryżanek. Zaczęło się od tego, że kobiece serca zadrżały na widok odzianego w skąpego Marcela – samego Marlona Brando. Już domyślacie się kim jest Marcel? To koszulka na ramiączkach, ale bez rękawów. Z angielska nazywana A-shirt (koszulka w formie litery A). W odróżnieniu od T-shirtu (koszulki w formie litery T).
Niegdyś marcel był częścią bielizny, skrzętnie ukrywanej przed słońcem i widokiem postronnych osób. Aż wyciągnęli go na światło dziennie, spaleni na słońcu, zlani potem pracownicy fizyczni z połowy XIX w. Gwoli ścisłości – po prostu obcięli rękawy swoich swetrów. Co z jednej strony dawało im większą swobodę ruchu. Z drugiej zaś strony taki strój wciąż zakrywał nerki przed przeciągami.
No i właśnie ten koncept zauroczył, uwiódł, czy po prostu podsunął fajny pomysł biznesowy Marcelowi Eisenbergowi. Ten był właścicielem tzw bonneterie (wytwórni bielizny), noszącej jego imię, czyli Marcel w Roanne. Uruchomił u siebie linię produkcyjną takiego marcela pod potrzeby robotników, żołnierzy…
Do rangi pierwszoplanowego ubioru wyniósł marcela sam Marlon Brando w w hollywoodzkim filmie Tramwaj, zwany pożądaniem.
A we francuskiej kinematografii, takim seksownym marcelem z opadającym ramiączkiem kusiła młodziutka Isabel Adjani w filmie Mordercze Lato.
Dawno już we Francji przebrzmiała moda na imię Marcel. Choć swego czasu, zacnych Marceli było tam całkiem sporo. Np Marcel Proust.
Koszulka marcel nieprzerwanie zjednuje sobie swoim urokiem i wygodą coraz to nowych zwolenników i użytkowników. Ten marcel od lat nie wychodzi z mody.
Porcja francuskich słówek, czyli kilka zamienników słówka marcel:
- débardeur
- albo bardziej opisowo: le petit haut à bretelles (czyli w dosłownym tłumaczeniu skromna góra na ramiączkach).
Pozdrawiam serdecznie
Beata
Powiązaną porcję francuskich słówek znajdziecie we wpisie



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.