Oszustwo stulecia, czy najstarsza Francuzka wszechczasów? Czy Jeanne Calment rzeczywiście dożyła 122 lat?

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

 
Jeanne Calment – Francuzka, która jako jedyna osoba na świecie dożyła, a nawet przekroczyła magiczną dla całej ludzkości granicę 120 lat. Co czyni ją najstarszą kobietą wszechczasów.
 
Odeszła jeszcze w roku 1997. Niemniej do dziś dnia nikt nie pobił jej rekordu długowieczności.
 
Czyżby to był ten koronny argument przemawiający za dobrodziejstwami francuskiego stylu życia i francuskiej kuchni? 
 
Ale tutaj pojawia się inna hipoteza – wysunięta przez rosyjskich badaczy.
 

Gdyby to było najzwyklejsze oszustwo.

 
Bo jeżeli od tysiącleci ludzkości marzy się cudowny eliksir długowieczności, wiecznej młodości i docelowo nieśmiertelności. 
 
Punktem wyjścia byłby ten magiczny i jak dotąd nieprzekraczalny próg 120 lat.
 
Oficjanie nikomu nie udało się go przekroczyć. Poza Jeanne Calment, Francuzką, która dzierży ten niepobity od lat (bo zmarła jeszcze w 1997 roku) rekord długowieczności – 122 lata.
 

Mimo wszystkich postępów medycyny bariera 120 lat jest jakby niedostępna dla ludzkości. 

I to w tym kontekście pojawiła się teoria, jakoby Jeanne Calment nigdy nie dożyła tych swoich 122 lat.
 
Bo w rzeczywistości, jeszcze w latach 30 – tych jej tożsamość przejęła młodsza o 23 lata córka Jeanne Calment – Yvonne.
 

Po co? Która kobieta chciałaby dobrowolnie postarzyć się o ponad 20 lat?

 
Tymczasem przyczyna – według zwolenników tej teorii jest przyziemna i bardzo prozaiczna:
 
Po to by, uniknąć zapłacenia podatku od spadku.
 
I w sumie, powiedziałabym tu: „Jakie to francuskie”….
 
Właściwie pozostawałoby to sprawą fiskusa: jeżeli córka Yvonne ze względów czysto podatkowych przejęła tożsamość swojej matki Jeanne i postarzała się o 23 lata.
 
Gdyby nie to, że ….  ta niewinna korekta ma ogromne znaczenie w kontekście naszych nadziei na wydłużenie ziemskiego życia.
 
Jeżeli nasz organizm został zaprogramowany i miał zakodowaną w swoich genach nieprzekraczalną granicę – 120 lat.
 
  • Jeżeli Jeanne Calment udało się ją przekroczyć, to jest to symboliczna nadzieja dla całej ludzkości.  
  • Jeżeli jej córka (ze względów czysto podatkowych) przejęła tożsamość matki – wracamy do punktu wyjścia.
 
Bo w tym wypadku: Jeanne Calment, tzn Yvonne nie zmarłaby w fenomenalnym i „nadludzkim” wieku 122 lat. Ale w bardzo sędziwym i statecznym wieku 99 lat. 
 

Gdyby ta niezwykła długowieczność Jeanne Calment byłaby zwykłym oszustwem?

Jakie elementy przemawiały by za prawdziwością tej hipotezy? 

 
I tu owszem: wysnutej przez badaczy rosyjskich, co czyni tę tezę samą w sobie co nieco podejrzaną.
 
Niemniej po raz pierwszy wysuniętą i równie szybko wycofaną przez francuską firmę ubezpieczeniową (w czasach, kiedy Jeanna Calment stała się symbolem narodowym).
 
 

Co przemawiałoby za tezą oszustwa?

 

1. Pierwszy zgrzyt – informacje z dowodu osobistego Jeanne Calment z lat 30 – tych.

 
W których nie zgadzają się z późniejszym: kolor oczu, wzrost 1 m 52 (kobiety i meżczyźni z wiekiem tracą kilka centymetrów, ale według obliczeń specjalistów coś tu nie gra). Plus odnotowana w dowodzie forma czoła.
 
2. To, co potwierdzaloby to podejrzenie, a co swego czasu było uważane za przejaw niesamowitej witalności Jeanne Calment:
 

Powracające odczucia innych osób, że wyglądała na osobę o 20 lat młodszą.

 
Np w momencie, kiedy obchodziła swoje 100 urodziny, wyglądała na panią w wieku 80 – ciu lat. Tak, że lokalny deputowany, który z tej okazji spotkał Jeanne Calment zupełnie nie zorientował się, że siedzi obok szacownej solenizantki.

Z drugiej strony to odwieczne marzenie kobiet – żeby wyglądać te 20 lat młodziej. Sama w wieku 40 – kilku lat tak chciałabym wyglądać  jak 20 latka. Ale – pomijając filtry tuszujące na Instagramie, prawda jest taka, że nie da się…

I w tym świetle, z pozoru nieznaczące spostrzeżenia różnych osób potwierdzałyby tezę zwykłego oszustwa podatkowego (wymiana tożsamości, od której później nie było już odwrotu).…..

 

Dodatkowo fakt, że Jeanne Calment poleciła spalić swoje archiwa fotograficzne, w momencie kiedy stała się sławna z racji swojego wieku.

 

Przypominam sobie, jak w latach 90 – tych Jeanne Calment fascynowała Francuzów i podbudowywała  poczucie dumy narodowej i przekonanie o wyjątkowości francuskiej gastronomii i tego całego french way of life…

Więc tymbardziej teraz, kiedy słyszymy, że Rosjanie wysnuli hipotezę o oszustwie… No może nie brzmi to najwiarygodniej i wielu Francuzów nie chce o tym słyszeć.

Tymczasem faktem jest to, że takie podejrzenie jako pierwsza wysunęła francuska Firma Ubezpieczeniowa (i to jeszcze w latach 90-tych). Czyli może ten stereotypowo zbyt podejrzliwy agent ubezpieczeniowy…

Niemniej z racji wręcz narodowego kultu dla Jeanne Calment (która stała się swego rodzaju ikoną), tę niecną hipotezę zaduszono w zarodku.

Dopiero teraz, po latach wrócili do niej i odgrzali ją Rosjanie. Co w sumie przeszkadza Francuzom. 

Bo bądź co bądź, w pewnym sensie Jeanne Calment stała się najlepszym produktem eksportowym francuskiego stylu życia:

Lampka wina (no dobra Porto, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami, kiedy chodzi o całokształt) i czekolada (też uwielbiam), które Jeanne Calment wskazywała jako sekret swojej długowieczności i w pewnym sensie stały się potwierdzeniem walorów francuskiej kuchni.

A Jeanne Calment stała się symbolem narodowym. Z symbolami się nie dyskutuje i nie wyciąga się im brudów.

 

Tymczasem, mnie samą też zastanawiają pewne nieścisłości.

 

Uderzyło mnie podobieństwo Jeanne Calment (jaką znamy, jaką pamiętam) ze zdjęciem i tu nie młodej Jeanne Calment, tylko młodej Yvonne – córki Jeanne.

Tu np dużo większa zbieżność i pewna taka subtelność rysów twarzy, których nie widzę w portrecie młodej Jeanne Calment.

Jeanne Calment i jej córka Yvonne w czasach swojej młoodści.

 

Ale teraz znowu: na ile są wiarygodne zdjęcia, które krążą w sieci?

Niemniej, ta hipoteza zasiała we mnie ziarnko niepewności i w pewnym sensie żal, że nieśmiertelność nie jest w zasięgu ręki i nie stanie się udziałem mojego pokolenia….

Z drugiej strony, istnieją przesłanki, kóre jednak podkopywałyby prawdziwość tej teorii spiskowej:

 

Bo ile osób musiałoby kłamać.

Szczególnie mąż Jeanne Calment, który zmarł w roku 1942 i który musiałby podawać swoją córkę za swoją żonę.

Jest oczywiście, że gen długowieczności był obecny w rodzinie Jeanne Calment.

Niektórzy z jej bliskich dożyli sedziwego wieku, dobijając prawie do setki: jej starszy brat zmarł wieku 97 lat, ojciec 96, a mama 86.

 

Ale jednak z tej perspektywy szacowne 99 lat, to jeszcze nie jest fenomenalne 122 lata.

 
 
I teraz te puszkę Pandory otworzyli Rosjanie… co nadaje pewien smaczek.
 
Ale ten smaczek nie pozostaje bez cienia wiarygodności.
 
Ten z kolei burzyłby pewną utwierdzoną od lat w poczuciu Francuzów budowlę, swego rodzaju leżące u podstaw kultu Jeanne Calment  – przekonanie o wyjątkowości francuskiej kuchnii i francuskiego stylu życia.
 
Dlatego może prawdy nie dowiemy się nigdy. Możemy jedynie przychylić się do jednej, albo drugiej tezy.
 
A ja pozdrawiam serdecznie
Beata
 

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

5 odpowiedzi na “Oszustwo stulecia, czy najstarsza Francuzka wszechczasów? Czy Jeanne Calment rzeczywiście dożyła 122 lat?”

  1. ostatnio czytałam rosyjska ksiązkę w ktorej pisano o Rosjance mieszkającej we Francji i miała 115 lat, może porpostu pozazdrościli ikony długowieczności:-)

  2. Bardzo intrygująca historia, tym bardziej, że nie do końca wiemy jaka jest prawda. Wiem, że w przeszłości ingerowanie w metrykę nie było rzadkością, a to się ktoś urodził w grudniu to zapisali, że w styczniu. Przepisywanie roku nikogo nie dziwiło, ale 30 lat? Niesamowite.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version