Francuskie wyrażenia dotyczące pieniędzy.

Porcja francuskich słówek związanych z pieniędzmi:

Pracuję nad kolejnymi porcjami słówek dla Was.

Tym razem wyrażenia dotyczące pieniędzy. Nie miałam czegoś, co w bardziej znaczący sposób nawiązywałoby do tego tematu (jak bilet o wartości 5 euro).

Większość zakupów dokonuję kartą bankomatową i tak naprawdę te symboliczne 5 euro zostało mi ofiarowane z takim symbolicznym przykazaniem, by ich nie wydawać – by pieniądze się mnie trzymały, jako zadatek przyszłej fortuny.

Ale ponieważ tak lekko wydaje się pieniądze kartą bankomatową – fortuna musi poczekać….

💰 ne pas rouler sur l’or – nie być bogatym, w dosłownym tłumaczeniu: nie jechać po złocie

💰 ne pas être très riche – nie być bogatym

💰 vivre d’amour et d’eau fraîche – nie mieć / nie potrzebować wiele do życia

💰 se serrer la ceinture – zaciskać pasa, ograniczać swoje wydatki, być zmuszonym ograniczać swoje wydatki -Être obligé de limiter ses dépenses. 
obtenir / acheter / avoir pour une bouchée de pain – uzyskać – kupić – mieć za nic

💰 coûter / valoir trois fois rien – coûter, valoir très peu – być niewiele wartym, kosztować niewiele

💰 jeter l’argent par les fenêtres – dépenser beaucoup d’argent sans faire attention, wyrzucać pieniądze przez okno, wydawać bez pohamowania

💰 l’argent lui brûle les doigts – pieniądze palą mu się w rękach, ktoś, kto natychmiast wydaje pieniądze, które dopiero co dostał

💰 être un panier percé – o osobie wydającą pieniądze szczególnie lekką ręką mówimy, że jest jak ten dziurawy koszyk

💰 criblée / couverte de dettes, endettéé jusqu’au cou – o kimś, kto jest winny innym dużo pieniędzy – mówimy – w dosłownym tłumaczeniu -usiany (criblé) – pokryty (couvert) – tonący w długach

💰 faire des économies de bouts de chandelles – oszczędzać na rzeczach drugorzędnych,

💰 mettre du beurre dans les épinards – poprawić swoją sytuację finansową

💰 Mettre de l’argent de côté en cas d’ un malheur imprévu – odłożyć pieniądze na czarną godzinę

💰 une fortune – majątek – avoir une fortune

💰 être riche – być bogatym

💰 être dépensier / vivre en dépensant beaucoup d’argent – żyć wydając dużo pieniędzy

💰 avoir un train de vie particulièrement élevé

💰 avoir – mener un train de vie – prowadzić życie

———————————————
L’argent fond dans les mains plus ou moins rapidement selon qu’il brûle les doigts plus ou moins fortement. Pierre Dac, Les Pensées

Pieniądze topnieją w rękach wolniej lub szybciej w zależności od tego, czy mocniej lub silniej palą kogoś w ręce.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Czy znacie francuskie wyrażenie: être à l’ouest i dlaczego wcale nie znaczy ono być na zachód?

 

 

Czy znacie to francuskie wyrażenie: être à l’ouest – w dosłownym tłumaczeniu – iść na zachód, ale

Co w praktyce oznacza po francusku: być pogrążonym w swoich myślach, być w takim stanie swego rodzaju ociężałości umysłowej, zmęczenia, nieuwagi i mieć z tego tytułu głowę gdzie indziej (avoir la tête ailleurs).

Être dans un état anormal (de fatigue, d’hébétude, d’inattention…).

Jednym słowem „être à l’ouest”: mieć głowę gdzie indziej, czyli być myślami indziej, a robić coś zupełnie innego, z całkiem logicznym, tzn zgodnym z niewzruszoną logiką i następującym w rezultacie ciągiem przyczynowo – skutkowym (tu nieublagalne prawa Murph’ego):

Nalewać sobie wodę do szklanki, rozmyślając o czymś dużo mniej przyziemnym, bujać w obłokach, nalewać dalej, aż rozleje sie obok…

Albo np. w sytuacji, kiedy powtórnie, czy nawet po raz kolejny pytamy się daną osobę o to, co przed chwilą nam powiedziała, żeby przykryć swoje zamieszanie i ewidentną dla tej osoby konkluzję, że w ogóle nie zwracamy uwagi na to, co ona mówi, można powiedzieć:

Ojejku, ale jestem „à l’ouest”

Wyrażenie: „être à l’ouest” najprawdopodobniej zaowocowało zapożyczeniem z języka angielskiego: go west, które w czasach pierwszej wojny światowej oznaczało: być zabitym („être tué”).

Ale które (go west) z kolei wywodziło się z języka potocznego – tzn przeszło z języka rzezimieszków i pospolitych złodziejaszków, dla których go west – oznaczało być powieszonym ( „être pendu”, po tym oczywiście, kiedy zdarzyło im się być przyłapanym i rzetelnie osądzonym (après avoir été attrapé et, peut-être, jugé).

Do dzisiaj – go west – uk informal – oznacza: kiedy coś pójdzie nie tak, lub ulegnie swego rodzaju zniszczeniu. –

Po angielsku go west – If something goes west, it is lost, damaged, or spoiled in some way:

I couldn’t get a ticket – that’s my last chance to see the show gone west.

Nie mogłem zdobyć biletu, moja ostania szansa, zeby zobaczyć tę sztukę – dosłownie poszła na zachód – przeszla mi kolo nosa.

Niemniej wyrażenie: „être à l’ouest” przekraczając kanał La Manche straciło na swojej intensywności, a śmierć – wskazująca na stan nieodwracalnego odejścia z tego świata została zastąpiona przez stan chwilowego ogłupienia, otępienia, roztargnienia, nieuwagi, przejściowy i w zasadzie nienaturalny dla danej osoby stan odcięcia od przyziemnej rzeczywistości, skutkujący namacalnymi i w pewnym sensie otrzeźwiającymi daną osobę konsekwencjami: np rozlania, przelania wody itp itd.

Ale istnieją jeszcza 2 troszkę bardziej naznaczone piętnem francuzczyzny i co nieco anegdotyczne wyjaśnienia tej etymologii.

 

➡️ Pierwsze – odnosi się do teatru z początków XX wieku.

Podobno, w owym czasie: teatry, jak i pracownie rekwizytorskie znajdowały się we wschodniej części Paryża, podczas gdy aktorzy – nieubłagalne prawa rynku i wiecznie biedująca cyganeria zamieszkiwali głównie na zachodzie.

I tak pod koniec spektaklu taki biedaczyna – aktor – zmęczony, wypompowany, wyciśnięty kłanianiem się publiczności wracał do siebie na zachód – na rzęsach… o którejś tam nad ranem. I tu łatwo można się wczuć w jego stan „wyabstrahowania” od otaczającej go fizycznie, namacalnie rzeczywistości… w jednym tylko możliwym w takich okolicznosciach stanie ducha i pragnienia: dotrzec do domu i położyć się spać…

 

 

➡️➡️ Drugie, może troszeczkę anegdotyczne, jakkolwiek mniej prawdopodobne jako będące u zarania tego wyrażenia.

Może kojarzycie profesora Słonecznika (le professeur Tournesol) z Tintina, czyli osobowość niezwykle czarująca, kreatywna i niewątpliwie genialna (genialny naukowiec).

Jakkolwiek równolegle jeszcze bardziej roztrzepana, wiecznie bujająca w obłokach i wiecznym oderwaniu od przyziemnych spraw, jak to mówią Francuzi à côté de la plaque (à l’ouest).

I tak ta malownicza postać profesora Słonecznika – le professeur Tournesol nadająca swoisty smaczek przygodom Tintina, bo w takim towarzystwie… musi się dziać, w jednej z historii pt „Le trésor de Rackham le rouge” nie przestaje powtarzać, że jego wahadło (son pendule) wskazuje, że trzeba szukać na zachód (que son pendule lui indique qu’il faut chercher toujours plus à l’ouest).

I to właśnie według niektórych êtra à l’ouest wychodziłoby się właśnie z tego powiedzenia w powiązaniu z postacią le professeur Tournesol: roztrzepanego, roztargnionego, zawsze zapominającego o czymś życiowo – przyziemnym, nie dajacego sie ograniczać płytkim realiom życia.

 

Profesor Tournesol – to ten w zielonym surducie

 

Etre à l’ouest w przykładach:

🇫🇷 « Je suis rentré de boîte à 5 heures et j’ai repris les cours à 8 heures, j’te dis pas comment j’étais à l’ouest ce matin-là ! »

Wróciłem z dyskoteki o 5 nad ranem (młodość ma swoje prawa) i byłem na zajęciach już o godzinie ósmej. Nie mówię ci, jaki byłem ogłupiały tego ranka.

🇫🇷 Les Bretons sont à l’ouest. Faut-il en tirer des conclusions sur leur état habituel ?

Bretończycy sa na zachód. Czy można z tego wyciągnąć jakieś wnioski?

I tu może w tym kontekście łatwo skojarzyć to wyraźnie – bo dla Francuzów- Bretończycy są na zachód.

Ale czy stąd można wyciągnąć konkluzję – dalekoidące wnioski na temat ich stanu ducha?

Pełne złośliwości, sarkazmu, ale jedni i drudzy, tzn Francuzi i Bretończycy lubią wbijać sobie szpile, ale nie tak diametralnie, tylko z sympatią.

A jak to czasami poprawia humor…. skokowo. Metoda ma krótkie nóżki, ale czasami pozwala się uśmiechnąć w duchu.

🇫🇷 Le soleil se couche à l’ouest ? Est-ce parce qu’il est très fatigué qu’il se couche, et dans cette direction uniquement ?

Albo dużo bardziej oczywiste skojarzenie, bo skoro słońce kładzie się spać na zachodzie. Czy robi to właśnie w tym kierunku, że jest zmęczone?

A ja pozdrawiam serdecznie

Beata

 
 

Skąd wzięła się nazwa la Défense?

Skąd wzięła się nazwa la Défense?

To największa francuska dzielnica biznesowa u bram Paryża, do której można dojechać paryskim metrem, nawet bez zmieniania strefy, czyli biletem na strefy 1 -3, jeżeli jedziecie metrem (linia nr 1 – bo jeżeli jedziecie kolejką RER A – kolejką podmiejską – to trzeba przejść bramki z innym biletem strefowym).

Ale la Défense powstała w 1958 r. Została skonstruowana z materiałów przyszłości i miała tę świetlaną, a przynajmniej szklaną, świetlistą i nowoczesną – symbolizować.

Wcześniej rozciągało się tu pole pomiędzy: Courbevoie, Puteaux i Nanterre (wszystkie 3 miejscowości należą do tzw departamentu: Hauts de Seine).

Zawsze intrygowała mnie ta nazwa: skąd la Défense?

Dlaczego ta dzielnica, która stanowi „płuca ekonomiczne” Paryża (mieszczą się tu siedziby międzynarodowych korporacji, to jest takie paryskie zagłębie zatrudnienia, z typowym wyścigiem szczurów i zwyczajowo towarzyszącym mu wypaleniem zawodowym i depresją w tle).

A tu skąd ta nazwa la Défense, czyli obrona?

Otóż ta nazwa wzięła się od stosunkowo niepozornej statetki, czy małego pomniczka, dzisiaj w cieniu przytłaczających go, wznoszących się ponad nim drapaczy chmur.

Pomnik (z roku 1883) o nazwie la Défense. Raptem jakieś 10 m wysokości.

Dzieło Louisa – Ernesta Barriasa. Upamiętniający i oddający hołd poległym żołnierzom broniącym stolicy Francji podczas oblężenia pruskiego w 1870 r.

Wzniesiony pośrodku pól. Został przeniesiony w 1964 r. na czas prac budowlanych. Potem, w 1983 roku, z powrotem wrócił na swoje miejsce. A następnie stosunkowo niedawno został przeniesiony na tzw. parvis (czyli plac) na la Défense.

Dzisiaj, niewiele osób zwraca na niego uwagę. Pozostaje w cieniu drapaczy chmur, w porównaniu z którymi te jego skromne 10 m wzrostu, czyni z niego takiego Dawida w cieniu ogromnego Goliata.

Ale to właśnie temu pomnikowi la Défense zawdzięcza swoje imię. To on był tutaj pierwszy.

A ja pozdrawiam serdecznie

Beata

 

 

Zawieszam Cię do czasu rozwiązania tej sprawy.

Mettre à pied – czasowe zawieszenie w pracy (sankcja dyscyplinarna) z pozbawieniem zapłaty za czas spędzony w takim zawieszeniu.

To wyrażenie usłyszymy w amerykańskich filmach w wersji francuskiej, kiedy niepokorny policjant szuka prawdy na swoją rękę, co jest nie na rękę komuś w tzw hierarchii…

Wtedy jego bezpośredni szef – powiadamia go o tym, że został zawieszony w swoich funkcjach.

Harrison Ford np w filmie świadek, czy inny amerykański kowboj, którego i tak nie powstrzyma, sam jeden przeciw wszystkim uratuje pół świata, a drugie pół zbawi, zdemaskuje skorumpowane układy w policji, bo dobro zawsze zwycięża w amerykańskich filmach, a „mise à pied” jest tylko zagrywką w scenariuszu, celem wyostrzenia dramatyzmu i heroizmu jego roli.

No, ale zagalopowałam się. Niemniej w takich sytuacjach prawdopodobnie usłyszymy:

Je te mets à pied jusqu’à nouvel ordre. (szef do kowboja).

Zawieszam Cię do czasu rozwiązania tej sprawy.

Ale mise à pied du salarié jest czymś, co jak najbardziej zdarza się w realnym życiu, realnym ludziom, czasami może być gorzką konsekwencją własnych błędów.

Tym bardziej gorzką, że za czas spędzony w zawieszeniu, pracownik nie dostaje zapłaty, czyli o tyle kurczy się jego pensja. Co w napiętym domowym budżecie może stanowić poważny problem.

Kolega z pracy, który w dość napiętych negocjacjach z klientem wyszedł z siebie, stanął obok i przekroczył pewne granice (przypuszczam, że klient też nie szedł mu na rękę, bo bardzo chciał postawić na swoje, ale kolega ma dość „wahadłowy charakter, zmaga się z bipolarnością i czasami też robi z igły widły…).

No a tym razem nie powstrzymała go nawet obecność szefa w sąsiednim pomieszczeniu.

Zamiast wycofać się, wziąć głęboki oddech, przekazać sprawę komuś innemu, który podejdzie do niej bez emocji, bez dorzucania oliwy do ognia, który w końcu i tak ktoś inny będzie musiał ugasić… Kolega szedł w zaparte, a szef obok słuchał.

Aż wreszcie szef zdecydował się położyć temu kres i dać koledze czas na przemyślenie swojego zachowania w całym tym zdarzeniu. Tym razem już nie na rachunek firmy.

Kolega dostał kilka dni w zawieszeniu, tzw mise à pied.

Mettre à pied – zawieścić w czynnościach, z równoczesnym zawieszeniem wynagrodzenia za spędzone w takim zawieszeniu dni.

Dokopałam się do bardzo ciekawej etymologii wyrażenia: mettre à pied.

Jaka jest etymologia tego wyrażenia?

Pojawiło się ono w XV wieku. Wywodzi się z żargonu wojskowego. Zauważcie, że w sumie podobnie, jak limoger – tutaj etymologia, czyli zwolnić z pracy.

Kiedy żołnierz konny dopuszczał się niesubordynacji, nieposłuszeństwa wobec swojej hierarchii, czy popełniał inne poważne przewinienie – wymierzano mu karę, która polegała na zdjęciu go z konia.

Czyli w dosłownym tego słowa znaczeniu – postawieniu go na nogi (mettre à pied), tak że odtąd zamiast konno, przemieszczał się na piechotę.

I tak ten jeździec konny (la cavalerie – jazda konna, kawaleria, która stanowiła w pewnym sensie: wyższą półkę w armii), był oddelegowany do piechoty (l’ infanterie).

Kara wzmocniona upokorzeniem. Żołnierz konny pozbawiony swojego wiernego konia, nie tylko musiał zasuwać na piechotę.

Ale trafiał do piechoty (l’infanterie), która w owych czasach była gorzej wyposażona i przewidziana do niewdzięcznych zadań.

W związku ze zniknięciem kawalerii – wyrażenie straciło swoją rację bytu.

Ale ponieważ tak „zasiedziało się” w języku potocznym, już w nim zostało, obierając swoje obecne znaczenie, czyli przymusowe zawieszenie w pracy z pozbawieniem wynagrodzenia.

I jeszcze porcja francuskich słówek:

mettre à pied – zawieszenie pracownika

un employé – pracownik

un chef d’ entreprise – szef firmy

suspendre – zawiesić

une faute professionnelle – naruszenie, błąd

commettre une faute grave – popełnić poważny błąd

désobéir à la hiérarchie – wykazać się nieposłuszeństwem względem swojej hierarchii

La personne n’a pas travaillé parce qu’elle était mise à pied. Osoba nie pracowała z powodu przymusowego urlopu bezpłatnego

Il a été mis à pied. Zawiesili go.

La mise à pied te suffit pas? Co, zawieszenie ci nie wystarczy?

Ils t’ont mis à pied pour ça? Za to cię ukarali?

Je te mets à pied jusqu’à nouvel ordre. Zawieszam cię do czasu rozwiązania tej sprawy.

A ja pozdrawiam Was serdecznie

Beata

Dlaczego mówimy fiasko (po francusku fiasco)?⁣

Dlaczego mówimy fiasko (po francusku fiasco)?⁣

Bo to bardzo malownicza historia porażki, która może stać się udziałem każdego, nawet najgenialniejszego, czy najpopularniejszego twórcy. Która jednak w ten czy inny sposób może przejść do historii ludzkości i odcisnąć na niej swoje piętno. ⁣

 

Słowo fiasko, które łączy ponad podziałami językowymi różne ludy europejskie (znajdziemy je we wielu językach europejskich).

Po polsku, po francusku, po włosku fiasko oznacza totalną klapę. ⁣

 

Fiasko – To historia utalentowanego arlekina Domecnio Biancolelli (który żył w latach 1636 –  1688). Jednego z najsłynniejszych arlekinów (błaznów) komedii dell’arte. ⁣

 

Biancolelli każdego dnia opracował nowy show wokół innego przedmiotu. ⁣

 

Pewnego wieczoru interpretrował rolę alkoholika wywijającego flaszką (une fiasque, po włosku – „fiasco”). Flaszka – tutaj w tym kontekście: miecz obosieczny. Bo jest cieńka granica między tym, co śmieszne, a smutne i żałosne. ⁣

 

Jak zagrać na tej delikatnej strunie, wydobyć komizm sytuacji, rozśmieszyć publikę. Kiedy w pewnym sensie na jej oczach rozgrywa się dramat – tragedia człowieka, który szuka zapomnienia, ucieczki, ulgi w alkoholu. ⁣

 

I tak jego monolog, który miał rozśmieszyć, pozostawił widzów obojętnymi. Czując to aktor zaczął wymyślać flaszce (fiasco), oskarżając ją bycia winną jego aktorskiej porażki. ⁣

 

Niemniej z racji popularności Biancolelliego, ta porażka, czy w zasadzie wypadek przy pracy słynnego arlekina (na dowód, że najgenialniejszym twórcom nie wszystko wychodzi i każdemu zdarzają się wpadki, falstarty, klapy, czy nawet miażdżące i druzgoczące fiasko), -właśnie to wydarzenie dało początek włoskiemu wyrażeniu: fare fiasco (faire fiasco – ponieść fiasko). ⁣

 

Następnie Stendhal spopularyzował to wyrażenie we Francji w swoim De l’amour (1822), gdzie zatytuował jeden z rodziałów – Des fiascos. Stendhal opisuje w nim rozmowę między dwoma oficerami: o  miłości i niemożności (impotencji), która dotyka wrażliwych, zakochanych, niedoświadczonych, zbyt stremowanych młodych mężczyzn….⁣

Morał: z każdej porażki może zrodzić się coś wiekopomnego.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Dlaczego mówimy cesarskie cięcie, po francusku – la cesarienne?

Dlaczego mówimy cesarskie cięcie, po francusku – la cesarienne?

Tu otworzę puszkę Pandory, bo jak cesarskie cięcie to nie rodzila. A jednak urodzila… Polski paradoks.

I tu może wbrew najbardziej oczywistym skojarzeniom – etymologia nigdy nie idzie po tej linii najmniejszego oporu. Tak sobie myślę, jak czasami z perspektywy czasu poplątane są jej drogi, jak uczy nas pokory, przypominając, jak kiedyś żyli ludzie. Doceńmy nasz dzisiejszy komfort życia.

I tu określenie: cesarskie cięcie nie ma nic wspólnego z Juliuszem Cezarem, który nie urodził się właśnie w ten sposób (powstrzymam się tu od niepoprawnego politycznie komentarza).

W rzeczywistości to określenie pochodzi od łacińskiego czasownika: caedere, który oznacza ciąć. W starożytnym Rzymie oznaczało dziecko urodzone przez nacięcie macicy.

Ale to metoda stosowana była jedynie w ostateczności, by uratować dziecko, kiedy matka była umierająca, albo już nie żyła.

Gdyż kobieta w owych czasach nie miała najmniejszych szans, by przeżyć tę ryzykowną operację (ot, dlaczego cesarskie cięcie jest błogosławieństwem naszych czasów, które wytykają palcami ci, którzy może po prostu nigdy nie znaleźli się w potrzebie).

I tu etymologia uczy pokory.

Bądźmy świadomi tego, jakie mamy szczęście, że żyjemy w czasach (wcale nie godnych potępienia z tego powodu), kiedy cesarka (fakt dla niektórych naganny) nie niesie ze sobą większych zagrożeń, kiedy mamy ją właściwie na wyciągnięcie ręki.

Kiedy 1 poród na 5 odbywa się właśnie przez cesarkę.

Ale też: kiedy sytuacja tego wymaga – cesarka nie jest wyrokiem dla kobiety (jak to niegdyś bywało), ale zupełnie banalnym zabiegiem.

Bo teraz zaprzężmy wodze wyobraźni i przenieśmy się myślami do tamtych czasów, kiedy tekst prawa rzymskiego z VIII wieku p.n.e. (który nazywał się Lex Regia, a następnie, kilka wieków później – Lex Caesarea) ujmował w kadr prawny ten bardzo ryzykowny i w pewnym sensie nieodwracalny, bo nieodwołalnie kończący się śmiercią matki – zabieg.

Z czasem technika przeprowadzania cesarskiego cięcia uległa takiemu udoskonaleniu, że dzisiaj jest w zasadzie zupełnie banalnym zabiegiem. Mając na uwadze, że 1 poród na 5 odbywa się właśnie przez cesarskie cięcie.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Exit mobile version