Objazdy kształcą. Jarmark Świąteczny na la Défense.

 

Bo jeżeli mówi się, że podróże kształcą, to czy zastanawialiście się, jak mocno ubogacają nas objazdy?

Pominąwszy to, że ta huśtawka emocji: wzbiera w nas krew, kręcimy się w kółko w poszukiwaniu jakiegoś połączenia, a w miarę, jak krążymy w kółko, opadamy z sił, aż do momentu, kiedy gdzieś uda się nam wypatrzeć nikłe światełko w tunelu i znaleźć jakikolwiek objazd.

A wtedy człowiek wzrasta wewnętrznie.

Tzn. tak naprawdę wzrasta dopiero dotarłszy do miejsca przeznaczenia.

Bo dopiero wtedy udaje mu się spojrzeć na to ze zdrowym dystansem, a nie w emocjach.

I wtedy uświadamia sobie, ile się przy tej okazji nauczył. Że każda lekcja życia czyni nas silniejszymi, ale przede wszystkim uczy pokory, cierpliwości i zrozumienia dla drugiego człowieka.

Tak – jeżeli chodzi o wczorajsze zamieszki w Paryżu, szczególnie na Polach Elizejskich – to byłam w pewnym sensie ich świadkiem od kulis, od strony objazdów, bo sytuacja wymusiła na dojeżdżających tego dnia z pracy i do pracy sporo cierpliwości.

Okazało się, że żeby wrócić do domu, muszę zrobić spory objazd, aż wreszcie trafiłam na drugi koniec Paryża – la Defense.

Bo wiele stacji metra zostało wyłączonych z ruchu, w związku z tym, co działo się nad powierzchnią ziemi, z czego jadąc pociągiem pod ziemią zupełnie nie zdawałam sobie sprawy.

Dotarłam na la Defense – i tu taki spokój.

 

Jak na rasową blogerkę przystało – resztkę baterii w telefonie zużyłam na zrobienie kilku zdjęć, już nie starczyło, by zadzwonić do męża, żeby mnie przyholował do domu. Musiałam poradzić sobie sama.

Ale przy tej okazji odkryłam przeuroczy: Jarmark Świąteczny na la Défense. 

Dopiero po powrocie do domu uświadamiam sobie, co dzieje się niedaleko w Paryżu na Polach Elizejskich i na avenue de la Grande Armée – czyli przedłużenie Pól Elizejskich w kierunku la Défense:

splądrowane sklepy, płonące opony, barykady, rozbite witryny w luksusowych sklepach – po prostu rewolucja.

A tu taki spokój.

Paryż o dwóch zupełnie różnych obliczach – tego samego dnia i tak niedaleko.

Chciałam zacząć tą notkę:

Czy warto przyjeżdżać na święta do Paryża?

Ale póki co, w tym kontekście, to sformułowanie może i nie zabrzmiałoby zbyt przekonująco.

W sobotę po zamieszkach w Paryżu, wróciłam do domu z pracy po 4 h błąkania się w różnych środkach transportu.

A następnego dnia rano opowiedziałam koleżankom swoje perypetie i ile to zajęło mi czasu.

Bo jeżeli w sumie w miarę bezproblemowo dojechałam na stację La Défense – to jest duży węzeł komunikacyjny i stamtąd w sumie bezpośrednio znalazłam autobus do domu.

A wtedy jedna z koleżanek z pracy się mnie pyta:

A ile z tego La Défense zajęło ci dojechanie do domu autobusem?

A ja jej mówię: nie pytaj mnie: ile zajęła mi droga autobusem, bo jak już wytropiłam, znalazłam autobus i wsiadłam do niego to było 5 min. Ale – ile mi – zajęło znalezienie tego, jak wyjść na powierzchnię ze stacji La Défense i znaleźć w pobliżu przystanek autobusowy – godzina szukania.

A jeszcze druga godzina na fotografowanie – ja nałogowa blogerka – znalazłam na La Défense Jarmark Świąteczny i musiałam przez niego przejść wzdłuż i wszerz i go obfocic. A to – kolejna godzina.

Panów ochroniarzy doprowadzałam do obłędu, bo za każdym wpadając na nich –a stali przy tym samym wejściu do jarmarku świątecznego, pytałam się:

Którędy panie na dworzec autobusowy?

A tu okazywało się, że wracałam wciąż na to samo miejsce i pytałam wciąż tych samych ochroniarzy.

To w temacie mojej orientacji w przestrzeni.

Stacja La Défense to duży węzeł kolejowy, rzadko na niej wysiadam, bo to jest stacja ogromnych kontrastów i trochę niebezpieczna:

owszem duże centrum handlowe, nowoczesne biurowce, potężne firmy, które mają tutaj swoje siedziby,

a z drugiej strony tutejsza – mieszkająca tutaj w podrzędnych blokowiskach – la racaille – kiedy wyjdzie się z tego nowoczesnego centrum handlowego, a trzeba wyjść żeby dotrzeć na dworzec autobusowy – ale nawet na dworcu RER – dużo się tam kręci podejrzanych typów – wspomniane wcześniej la racaille.

Mam dobrze obcykana w Paryżu stację Charles de Gaulle etoile – inny duży węzeł komunikacyjny pod łukiem Triumfalnym, z zamkniętymi oczami po niej oprowadzę… śmiałków
.
Ale kiedy muszę znaleźć się na innej stacji, nie mam talentu do orientacji przestrzennej. Dlatego, kiedy pojawia się konieczność dokonania odjazdu, po prostu cierpię.

Exit mobile version