Choć bagietka powszechnie przyjęła się w naszym kraju, to nie ma jak ta z paryskiego wypieku. A tu w Paryżu bagietek macie od wyboru, od koloru. Od tych białych z jasnej mąki czyli po francusku zwanych baguette (baguette blanche, baguette tradition, tradition, traditio). Po ciemniejsze z wieloziarnistej mąki zwane: baguette cereales, retrodot czy retrograine. Często udaje się kupić je jeszcze ciepłe, chrupiące, pachnące. Najczęściej bagietki są wypiekane 2-3 razy na dzień. Jeden rzut rano, drugi w południe (to pora obiadowa we Francji, a bagietka i ser czyli fromage są tutaj nieodłącznym dodatkiem). No i oczywiście wieczorem na kolację.
Bagietka obowiazkowo owinięta w papierową torebkę. To po niej można rozpoznać osoby wracające z pracy. Bo po drodze zachaczyły o piekarnię i niosą do domu świeżo wypieczone pieczywo.
Jak znaleźć najlepszą bagietkę w Paryżu?
Otóż co roku paryskie (i podparyskie) piekarnie ubiegają się o prestiżowe miano oficjalnego dostawcy Pałacu Elizejskiego (dla prezydenta Francji i jego gości). Każdy szanujący się piekarz, choć raz nie pragnie uzyskać ten godny tytuł. Ale udaje się tylko nielicznym. Przez kilka lat z rzędu ten nobilitujący tytuł miała piekarnia Baillon z Neuilly-sur-Seine.
Miłego chrupania paryskiej bagietki.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
bagietka ogólnie kojarzy mi się z Paryżem:)
aż mi zapachniało 🙂
oj smaka robisz:)
Nie ma to, jak świeże pieczywko.
Prawie zapachniało bagietkami…:))
Aby mojemu Panu M przybliżyć Paryż w domu nawet zaczęłam piec w domu bagietki 🙂
Ale te z Paryża są o niebo lepsze !!!!!! Moje były pyszne do póki były ciepłe potem … lepiej nie mówić 😉