Bo dzisiaj mamy Mardi Gras, czyli tłusty wtorek
Tak – święto chrześcijańskie (une fête chrétienne), które kończy 7 dni tłustych (sept jours gras).
Jednym z nich był nasz Tłusty Czwartek.
Zaraz po nim nadejdzie środa popielcowa – le mercredi des cendres, od której zacznie się post (carême). W oczekiwaniu na Święta Wielkiej Nocy (Pâques). ⠀
O ile Wielkanoc jest świętem ruchomym (każdego roku wypada innego dnia), Mardi Gras – tłusty wtorek nie zmiennie jest obchodzony 47 dni przed Wielkanocą. Czyli gdzieś między 3 lutego a 9 marca.⠀
W 2018 r. Wielkanoc wypadnie 1 kwietnia. I to wcale nie jest Prima Aprillis. Dlatego Mardi Gras – tłusty wtorek we wtorek 13 lutego. ⠀
W pewnym sensie to taki początek końca zimy i pierwszy zwiastun prześwitów wiosny. To czas karnawałów:⠀
Obok imponujących karnawałów w Rio (carneval de Rio) czy w Wenecji, wiele krajów obchodzi to święto na swój sposób. Jak to mówią: doprawiając je we własnym sosie (l’accommodant à sa sauce).⠀
Dla Francuzów będzie to właśnie Mardi Gras.⠀
Dla Anglików – Shrove Tuesday, albo Pancake Tuesday – wtorek naleśnika. ⠀
To tradycja rozprzestrzeniła się w całym świecie anglojęzycznym…
W nawiązaniu do kościołów, które przyjmują wiernych śniadaniem na bazie naleśników. W Stanach i w Kanadzie te naleśniki będą polane syropem klonowym (sirop d’érable) albo kompotem owocowym (compote de fruit).⠀
Ta tradycja jest również żywa w Finlandii, Estonii, Szwajcarii, Rosji, gdzie nosi ona nazwę tygodnia naleśnika. Rosjanie wiedzą, co dobre, jak się podnieść na duchu i rozgrzać od środka.⠀
Karnawał. C’est carnaval.⠀
We Francji Mardi Gras – tłusty wtorek jest dniem zabawy. Generalnie tego dnia
dzieci przychodzą do szkoły przebrane.⠀
Ale, ale…⠀
Nie zapominajmy o przysmakach.
Mardi Gras – tłusty wtorek od wieków symbolizował ten moment, kiedy zapasy z letnich zbiorów zaczynały się kończyć i jechało się już tylko na rezerwach – byle do wiosny.⠀
Dlatego desery serwowane tego dnia tradycyjnie były przygotowane z prostych składników, jak: jajka, mąka i mleko. Czyli naleśniki – najczęściej, a także gofry, czy pączki
Czyli wielka wyżerka.



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.