Będzie nie o mrocznej, choć pewnie inspirującej książce Umberta Eco, malującej ponury i zarazem realistyczny obraz średniowiecza. Ale o urokliwej sieci paryskich kwiaciarni, noszących tę samą nazwę, zadadykowanych tylko i wyłącznie róży. Au nom de la rose. Może z punktu widzenia marketingu wyda Wam się to lekko ryzykowne. Bo we wspomnianych kwiaciarniach znajdziecie tylko jeden …
