Kurs francuskiego i podcast. W piekarni.

Jak paryżanin traci cierpliwość na zakupach.

Bo codzienna bagietka w Paryżu to świętość. Paryżanin bez swojej codziennej bagietki jest jak bez ręki. Dlatego zwyczajowo o pewnych porach dnia piekarnie przeżywają prawdziwe oblężenie.

W okolicach południa. Wtedy pracujący w okolicy ustawiają się tu w kolejkę po tradycyjnie serwowany w takich piekarniach (Boulangerie Pâtisserie) zestaw obiadowy. Na miejscu lub na wynos: sur place lub à emporter. Będzie to najczęściej kanapka – sandwich, czyli bagietka posmarowana np masłem, z wkrojonym w nią plasterkiem pomidorka, plasterkiem ogórka, liściem sałaty, plasterkiem szynki, czy wędzonego łososia, albo kawałeczkami tuńczyka i majonezem.  Albo zamiennie jakiś kawałek pizzy. Lub bardziej z francuska quiche.

Takie przykładowe menu w południe:

  • Sandwich Jambon Fromage Crudités – kanapki z szynką, serem i warzywami.
  • Sandwich au thon – kanapka z tuńczykiem.
  • Sandwich au saumon fumé – kanapka z wędzonym łososiem.

W porze podwieczorku: goûter, mamy z wychodzącymi ze szkoły pociechami ustawiają się w kolejkę po słodkie ciacho. Bo zwyczajowo piekarnia jest tu połączona z ciastkarnią. Dlatego dumnie nosi szyld Boulangerie Pâtisserie. Dostaniecie tam takie słodkości, jak:

  • croissant – rogalik,
  • pain au chocolat – bułka z czekoladą,
  • pain au lait – bułka mleczna,
  • palmier – zawijane ciastko posypane cukrem,
  • flan – ciasto budyniowe,
  • éclair – eklerek i inne.

Podobnie dzieje się wieczorem. Wtedy wracający z pracy zachodzą do piekarni po drodze do domu po swoją zwyczajową bagietkę. I znowu robi się tłoczno.

Paryżanin na zakupach.

Czyli z facetem na zakupach, jak z jajkiem…. A tu jeszcze ostatnio zima pokazała, co potrafi. I tak kilka dni temu zachodzę taką wieczorową porą do swojej zwyczajowej piekarni. Już prawie dochodzę do kasy. A wtedy przy kasie pojawia się facet, w puchowej kurtce i futrzanej czapie na głowie. I wisienka na torcie: zaczyna poganiać ekspedientki, by obsługiwały ludzi … szybciej. A te i tak już uwijają się jak w ukropie.

Taka pora dnia, że wszyscy zachodzą po bagietkę. Kolejka z piekarni wyszła lekko na zewnątrz. Tyle, że na dworze zimno. Facetowi z tej części kolejki, co to była na dworze zrobiło się zimno. Dlatego kulturalnie (prawda?) zaklepał sobie miejsce w kolejce. Wszedł do środka, by stąd poganiać ekspedientki. Bo niby on solidaryzuje się z tymi, co czekają na mrozie. Tylko, że mu zimno… Więc wszedł do środka. Taka niewzruszona jest ta jego solidarność.

Le Parisien il vaut mieux l’avoir en journal. Paryżanin – lepiej mieć go w formie gazety.

Paryżanin. Lepiej mieć go w wersji papierowej. Tak przynajmniej od dawna reklamowuje się paryska gazeta codzienna le Parisien. Z humorem i dystansem do …. paryskiego w cudzysłowiu „lajfstajlu”. Zresztą zobaczcie sami.

Kurs francuskiego. W piekarni.

Właściwie, to miałam tylko opowiedzieć Wam tę anegdotyczną (z perspektywy kilku dni) historię. Ale stwierdziłam, że przy okazji podrzucę Wam kilka słówek związanych z piekarnią. Co byście, kiedy przyjedziecie do Paryża nie pomarli z głodu. Jak ten Polak…

No właśnie co? Posłuchajcie tego podcastu. Z francuskim lektorem.

Tekst skryptu:

1. Chleb, czyli du pain.
2. Kupić chleb, czyli acheter du pain.
3. Idę kupić bagietkę, czyli Je vais acheter du pain.
A to już króciutka porcja słówek, cobyście po dotarciu do Paryża nie pomarli z głodu…
4. Piekarnia, czyli la boulangerie.
5. Jeżeli chcielibyście kupić chleb pokorojony w kromeczki, czyli du pain en tranches.
6. No i oczywiście święta francuska tradycja, czyli la baguette.
7. Bagietka może być wieloziarnista, czyli une baguette graine lub une baguette céreale.
8. Bagietka według tradycyjnego przepisu, najczęściej jest to specjał, czy znak rozpoznawczy danej piekarni, czyli une baguette tradition.
9. Do tego dochodzą przepyszne wariacje na temat chleba, np chleb z oliwkami, czyli un pain aux olives.
10. Generalnie piekarnie funkcjonują razem z ciastkarniami (jako jedna całość), czyli Boulangerie Pâtisserie.
11. I tu (w ciastkarni) znowu mamy kolejne przysmaki, czyli des gourmandises.
12. Eklerek, czyli un éclair.
13. Makaronik, czyli un macaron.
14. Budyń, czy ciasto budyniowe, czyli un flan.
15. Okrągłe ciastko z kremem, czyli un Paris Brest.
16. Ciastko z polewą czekoladową (choć może być i inna), przypominające zakonnicę, czyli une religeuse.

Miłej nauki.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

I kilka fotek na rozbudzenie apetytu:

Pyszności z wystawy…
Rasowy paryżanin nie przejmuje się ograniczającymi jego wolność osobistą zasadami.
Ale są też tacy, którzy zostawią psa na mrozie… W końcu do tej piekarni psom wstęp jest wzbroniony.

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer

Exit mobile version