Podsłuchane na paryskiej ulicy. I znowu trafiło mi się, jak tej ślepej kurze – ziarno. Bo mam takie „łyse” szczęście. A że czasami szczęściu trzeba pomóc. Bo ze mnie taką fizjonomistka. Rodaka – Polaka na kilometr rozpoznam. A jak rozpoznam, to wentyluję uszami w swoją stronę strzępy rozmowy. I tak doleciał mnie taki smakowity strzęp. …
