Paryskie przysmaki. Moją słabością na pewno jest tzw „faire du lèche-vitrine” czyli przyklejanie się do witryn ciastkarni i pożeranie wzrokiem (ale tylko wzrokiem – w końcu piszę rownież blog o zdrowym stylu życia) przepysznie wyglądających ciasteczek. Taka chwila słabości każdemu może się zdarzyć. A że jest co wzrokiem pożerać, na dowód i na własną obronę zapraszam Was …
