Paryskie przysmaki i nauka francuskiego.

Paris Brest, kiedyś wyścig rowerowy, dzisiaj już tylko słodkie ciasteczko w formie koła rowerowego, które niecnie idzie w biodra.

Przysmaki z paryskich ciastkarni, czyli Paris-Brest

Kiedyś był to wyścig rowerowy między Paryżem a Brestem. Dzisiaj tego wyścigu już nie ma. Ale …. pozostało po nim, godnie upamiętniające go duże ciacho. O tej samej nazwie. Które oddajmy tu mu sprawiedliwość paskudnie nęci i niechybnie idzie w biodra.

Z założenia w formie koła rowerowego (choć niektórzy paryscy ciastkarze odchodzą od tej tradycji). Napakowane puszystym kremem. Palce lizać. Bezwstydnie kusi z okien paryskich ciastkarni….

Jest dziełem paryskiego piekarza Pierre Durand, który pewnie nie raz widział zawzięcie pedałujących między Paryżem a Brestem kolarzy. Może właśnie z okien swojej piekarni. A jego ciastko przeżyło z nawiązką sam wyścig (już nieorganizowany od lat 50-tych ubiegłego stulecia). Smacznego.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Podobne wpisy:

Enregistrer

Dlaczego purpurowo – czerowny kolor nosi nazwę MAGENTA?

NAUKA FRANCUSKIEGO:

Kolor – dzieło francuskiego chemika i krwawe zwycięstwo armii francuskiej.

Z czym kojarzy się Wam słowo MAGENTA?

To instensywnie różowy kolor, wpadający we fiolet. Kolor ten został opracowany przez francuskiego chemika Francois-Emmanuela Verguin w 1859 roku. Do nadania mu nazwy MAGENTA (która przeszła do języka potocznego) zainspirowało go krawe zwycięstwo armii francuskiej Napoleona III (z tegoż samego roku 1859) nad armią austriacką. Która to broniła swoich pozycji w  mieście o nazwie Magenta w okolicach Mediolanu.

Nawet jeżeli Francuzi ostatecznie wygrali tę bitwę, zginęło tam kilka tysięcy żołnierzy. A jak twierdzili niektórzy, z daleka można było rozpoznać pole bitewne, dzięki charakterystycznej barwie purpury od przelanej na miejscu krwi.

Bo w Paryżu ciągle pada.

Jednym z uroków Paryża jest pogoda ….. pod psem.

Bo tu ciągle pada. Przez cały rok. Na okrągło. Co ma swój urok, jak wszystko w Paryżu. Ale nie zawsze i tylko do czasu. Zawsze na pocieszenie i na przekór wszechobecnej mżawce można pooglądać sobie sklepowe wystawy. Albo przysiąść pod daszkiem na tarasie paryskiej kafejki.


No dobra, może i  nie  codziennie  pada. Ale  prawie codziennie kropi, popaduje… Ale do wystkiego można się przyzwyczaić. Tak się przyzwyczaiłam, że nie uważam za stosowne brać że sobą parasol, kiedy pada. Choć kiedy na prawdę pada (Il pleut des cordes), potrafi zdarzyć się takie oberwanie chmury, że wystarczy kilka sekund, by przemknąć do suchej nitki. A wtedy nazywa się to: le déluge. C’est le déluge.

Nauka francuskiego.

Króciutka porcja słówek związana z deszczem.

[ctt template=”1″ link=”0QJ9D” via=”no” ]Il pleut – Pada deszcz. [/ctt]

Il pleut des cordes. Leje strumieniami.

C’est le déluge. Oberwanie chmury.

Je suis trempée. Jestem przemoczona do suchej nitki.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Exit mobile version