Ostatnio natknęłam się na bardzo ciekawą koncepcję. Zamiast wyjść do restauracji – niech restauracja przyjdzie do nas. Ale nie tak, w postaci dostawcy pizzy na motocyklu. Tylko w bardziej wyrafinowanej formule i cenie: tj. z możliwością wynajęcia na jeden wieczór szefa kuchni i przemienienia swojego mieszkania w kilku gwiazdkową restaurację, do której przychodzimy jako goście. …
