Skąd wzięło się francuskie wyrażenie – travailler pour le roi de Prusse, czyli pracować dla króla Prus, co oznacza pracować za nic, albo za niewielkie pieniądze i to jeszcze nie wiedząc, kiedy uzyska się zapłatę.
Wyrażenie będące aluzją historyczną (czy takim historycznym prztyczkiem) do reputacji (o której pamięć przetrwała wieki) Frédéric Guillaume de Prusse – Fryderyka Wilhelma pruskiego, potocznie nazywanego królem – sierżantem, czyli króla Prus, który zasiadał na tronie w latach 1713 do 1740.
Może też właśnie dlatego łączy nas z Francją i Francuzami swoista sympatia, pielęgnowana przez długie stulecia, bo jak się ma wspólnych wrogów to się zacieśniają kontakty.
A co do króla Fryderyka Wilhelma, który to był człowiekiem z natury skąpym, żeby nie powiedzieć sknerą, ograniczającym wszelkie dające się ograniczyć wydatki, nie pozwalającym na żadne dworskie fanaberie, czy finansowe szaleństwa, czyli de facto mocno ograniczającym styl życia swojego dworu, jak i żołd dla swojej armii.
Bo systematycznie płacący z opóźnieniem (systematyczność – tyczy się opóźnień w płaceniu) żołd swoich żołnierzy (pod koniec jego panowania miał 80 000 ludzi na swoim garnuszku). Niemniej płacąc im, kiedy się dało jak najpóźniej. Może traktował to, jako formę oszczędności, opóźnić w miarę możliwości ten najwidoczniej bolesny dla jego królewskiego ego moment sięgnięcia do sakiewki i wyciągnięcia z niej czegoś dla innych.
Aż utarło się, że pracować dla króla Prus, to pracować nie wiedząc, kiedy otrzyma się zapłatę, pracować za przysłowiowe NIC, dla na kogoś, kto tylko korzysta z naszej pracy.
Diametralny kontrast z jego następcą i synem Fryderykiem II, który z kolei był miłośnikiem sztuki i modelem oświeconego despoty, który właśnie w odróżnieniu od swojego rodzica i protoplasty jeszcze w dzieciństwie, w skrytości przed ojcem (uznającym to za niepotrzebna fanaberie) nauczył się języka francuskiego.
Bo oczywiście wcześniej wspomniany król – sierżant i sknerus, zaciskający pasa uznawał taką lingwistyczną umiejętność za bezsensowne banialuki, które tylko niepotrzebnie zawrócą w głowie młodemu następcy tronu. Ale ten właśnie był admiratorem Woltera i gościł go na swoim dworze.
Co z kolei dało początek innej sympatycznej anegdotce związanej z wielkim filozofem i myślicielem


Francuskie słówka:
un avare – skąpiec
les dépenses – wydatki
réduire les dépenses – ograniczyć wydatki
il réduit le train de vie – zredukował styl życia
la solde – żołd
un despote éclairé – oświecony despota



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.