Bo kiedy my mówimy na zdrowie, Francuzi mówią tchin tchin.

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Skąd wzięło się francuskie tchin – tchin (wymawiane czin czin)? 🍸🍸

Bo kiedy my mówimy na zdrowie, a w tle słychać brzęk stukających o siebie kieliszków, Francuzi mówią tchin tchin.

A dalej można już w skupieniu przejść do spijania procentów.

Francuzom nie jest obce to nasze swojsko brzmiące Na zdrowie.

Większość Francuzów chyba potrafi je całkiem poprawnie wymówić. Żadnych niestworzonych wygibasów dla niewprawionego w tego rodzaju lingwistycznych rozkoszach podniebienia. Żadnych głosek szeleszczących.

Niektórzy nawet zaserwują je Wam na powitanie, kiedy wyczują, że jesteście z Polski: Na zdrowie.

Bo poprzedza nas nasza reputacja….

Co prowadzi do nierozłącznie powiązanego ze słowem Polak wyrażenia –

saoul comme un Polonais – pijany jak Polak.

Bo w obiegowej opinii – jesteśmy dobrzy w te klocki.

Paradoks historii i zemsta etymologi, które to (saoul comme un Polonais) miało u swojego zarania chwalebne, tzn. chwalącego nas przesłanki.

Bo jak głosi legenda, miałby użyć go Napoleon stawiając nas za wzór w tej materii.

Bo jak chłopaki sobie popili, to następnego dnia rano i tak, jak najbardziej byli gotowi do wojaczki. A ten stan ducha, a może bardziej ciała, bo kiedy nogi odmawiają posłuszeństwa i nie potrafi przemówić im do rozsądku – głowa, dotyczy bardziej ciała (jego koordynacji ruchowej).

Ten stan kontrolii i ogólnej synchronizacji, mimo procentów błąkających się we krwi – nie był udziałem rdzennych Francuzów z armii Napoleona.

Ale wróćmy do francuskiego tchin tchin, które ma bardzo odległe korzeni.

Jak okrężnymi drogami chodzi etymologia. A czasami wręcz zapuszcza się za morza.

Oto dlaczego Francuzi w ten podniosły moment, czasownik trinquer – mówią tchin tchin.

W roku 1900 kontyngent francuskich żołnierzy został wysłany do Chin, by wesprzeć władzę centralną.

I tu wojacy mieli okazję podejrzeć zwyczaje miejscowej ludności, która słowem qing qing – wymawiane tchin tchin zapraszała współbiesiadników do napicia się.

Zaintrygowani tą zabawnie brwmiącą formułką, francuscy wojacy przejęli ją na swój użytek. I nawet nie zapomnieli o niej po powrocie do kraju.

Wyrażenie nie tylko przetrwało, ale zataczało coraz to szersze kręgi i zdobywało sobie coraz to nowych adeptów. Jednym słowem – zdemokratyzowało się.

Żeby pokazać Wam, jak krętymi drogami chodzi etymologia: w Imperium środka stare dobre tchin tchin zostało wyparte nowym ganbei.

Pozdrawiam serdecznie

Beata


Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.