wycieczka do paryża

Czy na podparyskich przedmieściach straszy?

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

wycieczka do paryża

Francuskie przedmieścia. Przepraszam, czy tu straszy?

Tu rządzi beznadzieja, handlarze narkotyków i brak perspektyw. Jedynymi, którzy głoszą tu dobrą nowinę są islamiści. Tu można by postawić pytanie z gatunku, co było pierwsze jajko czy kura.

Czy galopująca islamizacja jest efektem braku perspektyw. Czy islamizacja przedmieści  skutecznie zniechęca pracodawców do CV wysłanego przez kogoś mieszkającego w osławionym  złą sławą departamencie o kodzie pocztowym 93?​

Czy brak perspektyw mieszkańców tych dzielnic czyni ich bardziej podatnymi na manipulacje islamistów?

Weźmy pod lupę profil zamachowca z Pól Elizejskich. Jakie wewnętrzne wypalenie musi odczuwać człowiek, który spędziwszy 14 lat w więzieniu. Po wyjściu na wolność decyduje się na podjęcie samobójczej misji. Bo zabicie policjanta na Polach Elizejskich jest taką samobójczą misją.

Ten bodajże 39 letni zamachowiec trafił do więzienia w wieku 23 lat. Nienawiść do systemu, który spycha ludzi do takich emigranckich get.  Nienawiść do policji, która jest jedynym namacalnych na tych przedmieściach symbolem systemu podłapał jeszcze przed​ więzieniem. Trafił do więzienia za pospolite przestępstwa i próbę zabicia policjanta. Pobyt w  więzieniu (francuskie więzienia to wylęgarnie islamistów).

Pobyt w więzieniu dorobił do tego tylko ideologię. Która ze zwykłego przestępcy dla wielu czyni z niego wojownika Państwa Islamskiego. A to paradoksalnie dopiero nadało sens jego życiu. Czy wyobrażacie sobie w jakim poczuciu beznadziei żyją ludzie w emigranckich gettach, skoro tak łatwo zrobić im wodę z mózgu? 

wycieczka do paryża

Bo emigracja czasami może okazać się pułapką.

Nawet jeżeli z początku ma posmak egzotycznej czy emocjonującej przygody. No bo uczymy się języka, poznajemy nowych ludzi, nowe miejsca, nowe kultury…. Ale w pewnym momencie to, co kiedyś było nowe – staje się stare. To co było wakacyjną przygodą, przejściowym doświadczeniem, dorywczą pracą na jedne wakacje – staje się sposobem na całe życie. Bo prowizorka trzyma najdłużej. To przecież jedno z najbardziej znanych i najlepiej sprawdzonych praw fizyki. Podobnie jak to, że imigrantom wiatr zawsze będzie wiał w oczy, a oni zawsze będą mieli pod prąd. A skoro jesteśmy narodem emigrantów, wykażmy się odrobiną empatii.

wycieczka do paryża

Verlan

Kiedyś znakiem rozpoznawczym, że ktoś jest z emigranckiego przedmieścia we Francji było to, że mówił, używał, a przynajmniej rozumiał verlan. Co to jest verlan? To taki język, tajny kod współczesnej francuskiej młodzieży. Ale kiedyś posługiwało się nim tzw racaille (czyli źle kojarząca się  chołota) z przedmieści.

  • Zy va, zamiast vas-y. No idź.
  • Tu es ouf, zamiast Tu es fou. Szajbnęło Cię.
  • W verlan można odmieniać również imiona, zamiast Rachid powiemy Dichar.

Czujecie, jak to funkcjonuje? Po prostu czytamy słowa od końca. Stąd też nazwa verlan, czyli na odwrót tj. a l’envers, czytane od tyłu. 

wycieczka do paryża

Moja dzielnica. Mon quartier.

Właściwie to moja dawna dzielnica na podparyskich przedmieściach. W cieszącym się nienajlepszą sławą departamencie 93. Noisy Le Grand. To tu, w pobliżu kręcono zdjęcia do filmu Hunger Games….

Czujecie ten klimat? Szare blokowiska stawiane na szybko w latach 80- tych na przyjęcie rąk do pracy z byłych kolonii. Przypuszczam, że na początku i na planie urbanistów było tu ładnie. Dzisiaj ładnie tu nie jest.  Przypomina to miejską dżunglę z betonu, z rozlicznymi miejscami, w których można urządzić zasadzki na przechodzący tamtędy  patrol policji.  Pousychały pierwotnie przewidziane tam jeziorka i roślinność. Tzn tego wyschniętego, w którym kiedyś tarzały  się porzucone wózki z pobliskiego Carrefoura, specjalnie nie fotografuję. Dbam o swój Instagram. Ale jest zaraz obok…

wycieczka do paryża

Noisy Le Grand. 93

Co prawda nie jest to pierwsza liga jeżeli chodzi o najbardziej niebezpieczne przedmieścia. Widzicie ten budynek z okrągłym dachem na dalszym planie. Przedstawiam Wam Camembert, czyli serce emigranckiego getta. To na takim, podobnym przedmieściu, Nicolas Sarkozy swego czasu rzucił słowo hołota: la racaille. Co nawet spodobało się mieszkańcom tych przedmieści. Bo obiecał, że wyczyści je z tej hołoty… Karcherem (taka marka myjki). Obietnicy oczywiście nie dotrzymał. Nie mógł. Dzisiaj już nikt nie jest w stanie tego zrobić. Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, po prostu opuszczają takie przedmieścia. 

wycieczka do paryża

Z przeciwnej strony Paryża la Defense…. Fotografowana z bezpiecznej odległości, ze stacji metra nr 1 Pont de Neuilly. 

La Defense to z jednej strony nowoczesne biurowce, gdzie pracuje ( i tu taka subtelna różnica pracuje, ale nie mieszka) cała śmietanka towarzyska, czy społeczna: managerzy, bankierzy….

Za to w szarych blokowiskach na la Defense mieszkają szarzy ludzie. I to też jest jedna z tych dzielnic, w których straszy. Ça craint. Szczególnie po zapadnięciu zmroku. 

A jednak te przedmieścia też stanowią jakiś smaczek …. zwiedzania Paryża. Nie mówię, że będziecie tam bezpieczni. Nie mówię, że rozsądnie byłoby udać się na nie, szczególnie po zapadnięciu zmroku. Jeżeli chcecie to zrobić, zróbcie to na własne ryzyko. Ale nie mówcie, że nie mówiłam.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

PS Fotki z mojego Instagrama


Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.