Niedawno uczestniczylam w wyzwaniu kolorystycznym zorganizowanym przez blog Colour-it. Tematem byl kolor szary. A dokladnie chodzilo o stworzenie galerii zdjęc w utrzymanej szarej tonacji. Ku pewnemu zaskoczeniu w moja galeria przypomniala bardziej pocztowkę z Paryza. Zadalam więc sobie pytanie: „Czy Paryz jest rzeczywiscie taki szary?”.
Nie odpowiem na to pytanie jednoznacznie. Bo w Paryzu i okolicach jest wiele przepięknych, kwitnących w sezonie obszarow zielonych: Ogrody Luksemburskie, Ogrody Tuilleries, Lasek Bulonski, Lasek Wincenski (Bois de Vincennes – poza Paryzem) czy Ogrody Wersalskie (Jardin de Versailles)
A z drugiej strony Paryz to wielka aglomeracja, masa ludzi dojezdzających do pracy z okolicznych przedmiesc. Tymbardziej, ze ceny mieszkan coraz częsciej zmuszają przedstawiieli klasy sredniej do szukania przytulnch 4 kątow poza Paryzem – w tzw „malej koronie” (czyli bliskie przedmiesia – departamenty 92, 93, 94), w „duzej koronie” (jeszcze dalsze przedmiescia – departamenty 77 i 78), a nawet poza nimi. Bo na lokum w Paryzu stac juz chyba tylko obcokrajowcow (za petrodolary czy funty).
A to wszystko oznacza wzmozony ruch w godzinach szczytu i nie tylko i w efekcie zanieczyszczenie powietrza. Choc milosiernie panujący pan mer Delanoe robi wszystko, by Paryzanom i nie tylko, obrzydzic poruszanie się po miescie samochodem. Np na tę okazję specjalnie wytyczono korytarze dla autobusow. Co oczywiscie zostawia coraz mniej miejsca do jezdzenia i parkowania dla samochodow. I powoduje wszechobecne … korki.
Ale obok kija musi byc marchewka. I jest. W postaci „velib” czyli ogolno dostępnych (po wykupieniu odpowiedniego abonamentu) rowerow. I metro: najwygodniejsze, najszybsze, najsprawniejsze i tylko czasami strajkujące. A na dalsze trasy RER (dobre RER A, trochę gorsze RER B , jeszcze gorsze RER C i beznadziejne RER D) i kolejki podmiejskie.
Paryz to rowniez wielkie przelotowe arterie wytoczone z inicjatywy barona Haussmana. Nadają one stolicy Francji monumentalny (dostojny) charakter. I związane z barwną postacią pana barona majestatyczne budynki „hausmanskie” z kamienia. No i oczywiscie wiele zabytkow, ktore sciągają do Paryza mililony turystow.
A to wszystko kojarzy się raczej z szarym odcieniem.
No i oczywiscie Paryz to pochmurna pogoda przez znaczną częsc roku. I nieodlączna mzawka.
Gdy wybierasz się do Paryza poza sezonem letnim – nie zapomnij o parasolce.
Ale juz przechodzę do mojej pocztowki. Od gory od lewej strony zobaczycie:



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.