Silne zanieczyszczenie powietrza (po francusku pic de pollution) to taki urok lub raczej skutek uboczny raczkującej wiosny w Paryżu. Po prostu w marcu i kwietniu obserwuje się tu spore różnice temperatur między temperaturą rano i wieczorem. Co sprawia, że zanieczyszczenia nie rozchodzą się (że tak powiem) w naturze. Źródłem tych zanieczyszczeń jest wzmożony ruch samochodowy i sezon grzewczy w toku. Może dać się to szczególnie we znaki osobom wrażliwym. Powietrze nad Paryżem jest teraz dość ciężkawe i ponure, co nie przeszkodziło jednak okolicznym drzewom zakwitnąć na wiosnę.
Paryż – rekordowe zanieczyszczenie powietrza tej wiosny. Jeżeli o tej porze roku wybieracie się do Paryża, czy Was to dotyczy ?
Lepiej nie robić sobie tu porannego joggingu wzdłuż autostrady (ale to chyba nikomu nigdzie nie robi dobrze). W Paryżu rozrywek intelektualnych nie powinno zabraknąć, a muzeów jest tu do zwiedzania na całe lata.
Merostwo Paryża podjęło pewne działania, które będą regularnie powtarzane jeżeli stan powietrza się pogorszy. Tzw circulation alternée czyli to że w wybrane dni mogą jeździć tylko samochody z wybranymi numerami rejestracji (w parzyste dni – parzyste numery, w nieparzyste – nieparzyste numery). Kara za niedososowanie się wynosi jakieś 20 euro. Ale dotychczas (tej wiosny) taką restrykcję zastosowano tylko raz.
Generalnie merostwo stara się zachęcić Paryżan do stosowania bardziej ekologicznych środków komunikacji czyli metra i roweru, a pozostawienie samochodu w garażu. W takie dni miasto oferuje bezpłatnie Paryżanom korzystanie z Vélib (rowerów) i darmowy parking dla samochodów o paryskich rejestracjach (tzn samocho samochód zostaje w domu, tam gdzie stał).
A jeżeli zdarzy Wam się przyjechać do Paryża w taki właśnie dzień, no cóż oddychać mimo wszystko się da. Sporo tu różnych parków i terenów zielonych, a poza tym w jest bród muzeów do zaliczenia. Chyba każdy, kto mieszka w dużej aglomeracji zna taki stan rzeczy. Zwyczajni ludzie (bez szczególnych problemów zdrowotnych) nie powinni odczuć tego zbyt boleśnie.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
No to jadę! Będę się czuł jak u siebie na śląsku! 🙂
Nie wiedzialam tego o paryzu tak dokladnie, ale szcerze to wacale mnie to nie dziwi.
Czułbym się jak w domu, w Krakowie, oddychałbym pełną piersią! W miejscach z czystym powietrzem boli mnie głowa, bo w ogóle nie jestem przyzwyczajony! 🙂
Byłam w Paryżu parę dni w zeszłe wakacje i przyznaję, że nie zwróciłam uwagi na powietrze 😉 Choć to może dlatego, że u mnie na Śląsku również jest wiele zanieczyszczeń z kopalni i już tego nie zauważam 😉