język francuski PARYSKIE MAKARONIKI

Paryskie makaroniki

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

 PARYSKIE MAKARONIKI

Paryskie przysmaki.

Moją słabością na pewno jest tzw „faire du lèche-vitrine” czyli przyklejanie się do witryn ciastkarni i pożeranie wzrokiem (ale tylko wzrokiem – w końcu piszę rownież  blog o zdrowym stylu życia) przepysznie wyglądających ciasteczek. Taka chwila słabości każdemu może się zdarzyć. że jest co wzrokiem pożerać, na dowód i na własną obronę zapraszam Was do obejrzenia poniższej galerii pyszności.

PARYSKIE MAKARONIKI


A w niej wielobarwne makaraoniki. Nie mają one nic wspólnego z włoskim makaronem (ten po francusku nazywa się „les pates”). Paryskie „makaroniki” to  apetycznie wyglądające ciasteczka, przypominające trochę nasze biszkopty, sklejone słodką masą. Można kupić je

  •  w wersji „artisanal” czy „fait maison” zrobione na miejscu przez cukiernika (patissier),
  • w wersji luksusowej do nabycia w drogich markowych sklepach typu Le Notre czy Fauchon,
  • w wersj na każdą kieszeń, niemniej zawsze w kuszącym opakowaniu do znalezienia na półkach każdego paryskiego supermarketu. 

Podobno paryskie makaroniki robią światową furorę i ściągają do stolicy Francji (na specjalne kursy gastronomiczne)  miłośników francuskiej kuchni. Wielu Japończykow jest gotowych wydać  całkiem okrągłą sumkę, by opanować tajniki ich wypieku. 

Te paryskie makaroniki prezentują się na prawdę pięknie. Znajdziecie je na honorowym miejscu w każdej szanującej się piekarni-ciastkarni (boulangerie-patisserie). Moje ulubione to te wypełnione leśnymi malinami i jagodami (ach jaka wspaniała dawka przeciwutleniaczy).  Ale jeżeli chodzi o ich smak, to moim zdaniem paryskie makaroniki są po prostu przereklamowane. 


A dodatkowo w mojej galerii pyszności znajdziecie:

  • réligieuse czyli tzw zakonnicę. Bo w wersji kakaowo-czekoladowej rzeczywiście przypominają habit siostry zakonnej. Choć dla łakomczuchow istnieje wersja truskawkowa, fioletowa i podobe wersje tej słodkości.
  • Eklerki (éclair) czyli nasze swojskie ptysie (też w różnych kolorach).
  • Bezy czyli po francusku „meringue”.
  • I wiele innych.
  • Ach chciałoby się poszaleć w Paryżu.

 

PARYSKIE MAKARONIKI


 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer


Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

4 thoughts on “Paryskie makaroniki”

  1. Fakt, wyglądają bardzo apetycznie. Dlaczego uważasz, że są przereklamowane? Czy tak jak przypuszczam, są tylko ładne i słodkie i pozbawione powalających walorów smakowych? Nigdy ich nie próbowałam, bo pożerania wzrokiem przez szybę nie liczę 🙂

  2. Pingback: Zręczny marketing w akcji plus porcja francuskich słówek. - VADEMECUM BLOGERA

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.