Pas de quartier, czyli nie ma litości na okrętach pirackich.
Na XVII wiecznych okrętach wojennych była wydzielona specjalna strefa tzw quartier de sauvete, gdzie nie prowadzono walk. Tylko opatrywano w niej rannych. Ta strefa bezpieczeństwa, ustalona prawem morskim obowiązywała na wszystkich okrętach wojennych. Z wyjątkiem statków pirackich.
Kiedy piraci wdzierali się na pokład zaatakowanego przez siebie okrętu (tzw abordage), wiadomo było, że nie uszanują owej strefy. Tzw pas de quartier.
Co w praktyce oznaczało, że nie brali jeńców. Nie oszczędzili niczyjego życia. No chyba, że w grę wchodził brzęczący dukatami – okup.
Dalej to wyraźnie przeniosło się z morza na stały ląd, na pola bitewne.
Do dziś funkcjonuje w języku wojskowym. Możecie usłyszeć je, jeżeli posłuchacie ekspertów wojskowych, albo dziennikarzy czy reporterów wojennych relacjonujących wydarzenia z niespokojnych regionów świata, w których życie ludzkie ma niewielką wartość. Czyli tam, gdzie nadal nie ma litości dla jeńców.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.