Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.
Kurs francuskiego: vider son sac, czyli wyrzucić to z siebie.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kulisy mojego blogowania. Bo ja jestem tak tradycyjnie, staromodnie notesowa. Tak, wszystko najpierw notuję w notesach, notesikach, notesiątkach… różnych gabarytów. I mam ich dzikie tony.
Ale jeżeli dzisiaj publicznie wypróżniam swoją torbkę, to po to, by zapoznać Was z francuskim wyrażeniem: wypróżnić torebkę, czyli
Vider son sac.
Które w potocznym rozumieniu oznacza coś zupełnie innego niż wychodziłoby z dosłownego tłumaczenia.
To wyrażenie wywodzi się z czasów, kiedy adwokaci przychodzili na rozprawy sądowe z przepasistymi torbami. A potem wyciągali z nich kolejno (uprzednio przygotowane) materiały dowodowe. Aż w torbie nie zostało już nic. Adwokat wypróżnił swoją torbę. Nie miał już nic do dodania na obronę swojego klienta.
Czasy się zmieniły, a wyrażenie przeszło do języka potocznego i tak się w nim przyjęło…. Choć dzisiaj oznacza coś innego, choć w pewnym sensie poodobnego:
[ctt template=”1″ link=”cfCe7″ via=”no” ] Wypróżnić swoją torbę – vider son sac, czyli wyrzucić z siebie wszystko. [/ctt]
Wyrzucić z siebie to, co od dawna leżało nam na wątrobie. W końcu powiedzieć to komuś głośno i prosto w oczy. Bo przebrała się miarka. A wtedy przychodzi taki moment, że nie możemy tego dłużej w sobie dusić. Wyrzucamy to z siebie, aż poczujemy się lepiej.
VIDER SON SAC, czyli powiedzieć to, co leży nam na sercu.
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.
O AUTORZE
BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.