Marzy Ci się podróż dookoła świata w pigułce, przyjedź do Paryża.

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Bo Paryż jak każda wielka aglomeracja europejska jest wielokulturowy. A to za sprawą

  • długiej przeszłości kolonialnej (Afryka, Kraje Magrebu: Tunezja, Algieria, Maroko, Indochiny – to byłe kolonie),
  • szczodrego systemu opieki społecznej i w szczególności zdrowotnej,
  • tradycji obrony praw człowieka (wielu starających się o azyl polityczny),
  • barwnej kultury, ktora przyciąga studentów z całego świata.


Wielokulturowy Paryż.

W Paryżu spotkacie przedstawicieli najróżniejszych narodowości. Do tego stopnia, że trafiając do niektórych dzielnic, czy szczególnie na niektóre przedmieścia przez chwilę może Wam się wydać, że jesteście zupełnie gdzie indziej. Nie w Paryżu, ale np w Bamako (stolicy Mali). 

Niemniej tych dzielinic zwiedzać Wam nie polecam (dla Waszego własnego bezpieczeństwa). Bo w nich zbyt jasna karnacja skóry wzbudza podejrzliwość. A zabłąkany turysta, który zbyt daleko zapuści się kolejką podmiejską linii B czy D może najeść się trochę strachu.
 

Chyba każdy, kto mieszka w Paryżu lub na jego przedmieściach, zna kogoś z innego kraju. Ma sąsiada, przyjaciela, kolegę z pracy, żonę, męża przynajmniej z domieszką innej niż francuska krwi. 

Na obraz i podobieństwo Paryża coraz bardziej wielokulturowego. W dużym uproszczeniu, jeżeli chodzi o rozłożenie geograficzne to:

  • w XIII okręgu macie bardzo silną wspólnotę azjatycką (ze specjalnymi supermarketami),
  • w XVIII, XIX, XX i w IX (Barbes) okręgu zainstalowali się przybyli w latach 60-tych i 70- tych do pracy (Francja potrzebowała wtedy rąk do pracy) obywatele Algierii, Maroka, Tunezji. 
  • Macie podparyskie przedmieścia, które skupiają mieszkańców czarnej Afryki (byłe kolonie) np z Mali czy Senegalu. Itd 


Sama jestem zawieszona między trzema kulturami: polską, francuską i … perską.

Siłą rzeczy. Dwie pierwsze wydają się Wam oczywiste? Jestem Polką mieszkającą w Paryżu. A skąd się przyplątała ta Persja? No coż moj mąż jest Irańczykiem. Mam irańskich teściów. I gustuję w perskiej kuchni. Pychotka.

Dlatego zacznę oprowadzać Was po wielokulturowym Paryżu niebanalnie: od pokazania Wam kawałka Persji.

Irańczycy w Paryżu.

Co prawda wspólnota irańska w Paryżu nie jest zbyt liczna. Jest skoncentrowana głownie w XV okręgu. Znajdziecie tam dużo sklepów z perskimi przysmakami – na ulicach Charles Michel i  Rue des Entrepreneurs. Irańczycy mieszkają również w 92 departamencie (który stanowi część tzw Ile de France, czyli przedmieść Paryża). 

Dynamiczna wspolnota perska mieszka w podparyskim Puteaux (dept 92). I to tam zabieram Was dzisiaj na spacer. Zwiedzimy kawałek tego sympatycznego miasteczka i zajrzymy do sklepu z perskimi przysmakami (noszącego nazwę Damowand od najwyższego szczytu w Iranie).

Najbogatsze miasto we Francji, czyli Puteaux.

Ale najpierw kilka słów o Puteaux, które jest nie mniej, nie więcej … najbogatszym miastem we Francji. Nigdy o nim nie słyszeliście? Na pewno słyszeliście, bo to właśnie na jego terenie znajduje się większa część La Défense. Stąd Puteaux, wraz z sąsiednim Neuilly-sur-Seine i Courbevoie dzielą się podatkową manną od wielkich międzynarodowych firm działających na terenie La Défense. 

Puteaux to z jednej strony małe  kamieniczki (obecnie intensywnie odnawiane, jest na to kasa) na terenie starego miasta. Ponad nimi górują wielkie nowoczesne biurowce z betonu i szkła. La Défense jest jednym z ważniejszych zagłębi zatrudnienie w rejonie paryskim. 

Perski sklep.

A ponieważ obcą kulturę najlepiej odkrywać od kuchni i przez kuchnię zapraszam Was na wirtualną przechadzkę po perskim sklepie w Puteaux. Na wejściu zostajemy powitani tradycyjną szklanką herbaty z samowaru. Ta tradycja została zapożyczona od naszych wschodnich sąsiadów. Ale samowar robi furorę w Iranie. Iranczycy wypijają dosłownie litry herbaty. Wiecie już teraz czym poczęstować Iranczyka, gdy zdarzy Wam się gościć go pod Waszym dachem. Niemożliwe? Ja też myślałam, że niemożliwe. Ale życie czasami płata figle.  Do herbaty wystarczy podać suszone owoce (rodzynki, morele itp).

No ale dość dygresji. Wrócmy na wirtualne zakupy. Półki uginają się pod workami z ryżem. Ryż, głównie ryż basmati stanowi podstawę perskiej kuchni. Znajdziecie również  perskie przysmaki (do herbaty): suszone owoce: rodzynki, morele, różne orzeszki, migdały, perskie słodkości. Te ostatnie są zdecydowanie mniej tłuste od arbskich, co odbija się na fizjonomi Irańczyków. Z reguły cieszą się wysmukłymi sylwetkami . W przeciwieńswie do okrąglutkich Saudyjczyków. Uwaga, nie należy mylić: Persowie (wbrew obiegowej opinii) nie są Arabami. Zaliczenie mieszkańca Iranu do Arbabów może zostać odebrane jako afront.

No cóż podróże kszatłcą. A Paryż jest miejscem, gdzie możecie poznać świat (i jego całe bogactwo kultur) w pigułce.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

wycieczka do paryża

Inne moje wpisy  o kuchni perskiej

Enregistrer

Enregistrer


Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

1 thought on “Marzy Ci się podróż dookoła świata w pigułce, przyjedź do Paryża.”

  1. Super interpretacja i jakich ciekawostek ja się dowiedziałam!!! dzięki! to bardzo interesujące!!! 🙂 nie iwem czy Iranczyk kiedyś u mnie zagości, ale herbatę z suszonymi owocami muszę koniecznie spróbować… 😛 zaintrygowało mnie to hihi 🙂 buziaki 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.