Jednym z uroków Paryża jest pogoda ….. pod psem.
Bo tu ciągle pada. Przez cały rok. Na okrągło. Co ma swój urok, jak wszystko w Paryżu. Ale nie zawsze i tylko do czasu. Zawsze na pocieszenie i na przekór wszechobecnej mżawce można pooglądać sobie sklepowe wystawy. Albo przysiąść pod daszkiem na tarasie paryskiej kafejki.
No dobra, może i nie codziennie pada. Ale prawie codziennie kropi, popaduje… Ale do wystkiego można się przyzwyczaić. Tak się przyzwyczaiłam, że nie uważam za stosowne brać że sobą parasol, kiedy pada. Choć kiedy na prawdę pada (Il pleut des cordes), potrafi zdarzyć się takie oberwanie chmury, że wystarczy kilka sekund, by przemknąć do suchej nitki. A wtedy nazywa się to: le déluge. C’est le déluge.
Nauka francuskiego.
Króciutka porcja słówek związana z deszczem.
[ctt template=”1″ link=”0QJ9D” via=”no” ]Il pleut – Pada deszcz. [/ctt]
Il pleut des cordes. Leje strumieniami.
C’est le déluge. Oberwanie chmury.
Je suis trempée. Jestem przemoczona do suchej nitki.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.