Francuskie wyrażenie: C’est la fin des haricots ! Czyli przepadło, to już koniec fasoli.
C’est la fin des haricots !
⠀⠀
To już koniec fasoli, przepadło, nawet fasola się skończyła….
⠀⠀
Wyrażenie i katastroficzna wizja końca zapasów fasoli:
⠀
Tu etymologia rządząca się swoją logiką, wykazała się bardzo pragmatycznym podejściem.
⠀⠀
Jako że fasola była tania i zarazem pożywna, kiedy dana instytucja, w ten czy inny sposób edukacyjna (fasola była podstawą wyżywienia w internatach, pensjonatach, seminariach, więzieniach…. ) cieńko przędła, wtedy na stole pojawiały się już tylko dania z fasoli. ⠀⠀
Ale kiedy nawet zapasy fasoli nieubłaganie dobiegały końca, oznaczało to widmo głodu i zupełny brak perspektyw. ⠀⠀
To już koniec fasoli. C’est la fin des haricots!
Tak na marginesie: starofrancuska kuchnia: siermiężna, acz pożywna z fasolą i soczewicą w roli głównej miała sporo walorów zdrowotnych…
⠀⠀
A co do końca fasoli…
⠀⠀
istnieją inne wytłumaczenia tego wyrażenia:
C’est la fin des haricots!
Jedno z nich malowniczo zmącone podróżami i wizją odkrywania odległych lądów:
Kiedy XVIII wieczni marynarze wypływając w morze ustanowili pragmatyczny system zarządzania zapasami żywności.
Najpierw jedzono świeże produkty i żywe zwierzęta, później do menu „wchodziły” suche biszkopty, produkty solone i wędzone. A na koniec szynki i fasole.
No i właśnie, kiedy na stole pojawiały się te ostatnie, był to znak, że prowiant dobiega końca. ⠀⠀
I jeżeli marynarzom nie uda się dobić do stałego lądu i uzupełnić zapasów żywności – przepadło.
C’est la fin des haricots!
Inne wyjaśnienie, może mniej katastroficzne, a bardziej rozrywkowe sugeruje jakoby wyrażenie wywodziło się z gier towarzyskich, z partii rozgrywanych w rodzinnym gronie, jako forma wspólnego spędzania wolnego czasu na początku XX wieku.
I tutaj grano nie na pieniądze, ale właśnie na suche ziarna fasoli.
⠀⠀
Wyczerpanie się zapasów fasoli oznaczało koniec gry.
Dzisiaj wyrażeniem można skwitować sytuację, jeżeli nie krytyczną, to bez nadziei.
Przepadło. To już koniec …. fasoli. ⠀⠀
Bo po skończeniu się zapasów fasoli, nie ma już wielu perspektyw.
C’est la fin des haricots !
A ja pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.