Znakiem rozpoznawczym żołnierzy z Legii Cudzoziemskiej są białe czapki, które po francusku nazywa się képi.
Ale tak nie było zawsze.Tzn one nie zawsze były takie białe.
Bo na samym początku XX wieku podczas desantu zgrupowania Legii Cudzoziemskiej do Maroka, mundur legionistów był wyposażony w nakrycie głowy w kolorze jasnego khaki.
I jak łatwo się domyślacie – działo się tak, ze ten kolor zanikał z tych czapek, w nagrzanym słońcem Maroku, pod wpływem połączonego działania promieni słonecznych (chodzi tutaj o region pustynny) i regularnego prania.
Z czasem wypłowiałe na słońcu „képi” stawało się znakiem rozpoznawczym starszych stażem = doświadczonych legionistów.
Tym prostym skrótem myślowym – wyblakłe na słońcu i do tego sprane nakrycia głowy – były powodem zasłużonej dumy dla legionistów ( w domyśle: doświadczonych w bojach).
Nawet jeżeli oficjalnym kolorem był kolor khaki…
Dopiero 14 lipca 1939 roku w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej, podczas tradycyjnej defilady na Polach Elizejskich prawie że oficjalnie zatwierdzono biały nakrycia głowy, do którego aspirowała większość legionistów.
Tego dnia legioniści przedefilowali po Polach Elizejskich w białych nakryciach głowy i ich przemarsz spotkał się z ogromnym aplauzem publiczności.
Ale dopiero po wyzwoleniu dowództwo Legii Cudzoziemskiej oficjalnie uznało biały kolor jako obowiązujący kolor nakrycia głowy dla wszystkich legionistów, niezależnie od ich stażu.
Teraz porcja słówek: 👨🏻🚒👨🏻🚒👨🏻🚒👨🏻🚒
les légionnaires – legioniści
la Légion étrangère – Legia Cudzoziemska
un képi blanc – białe képi
un soldat – żołnierz
un uniforme – mundur
un couvre-chef – nakrycie głowy
faire la fierté – powód do dumy
cette caractéristique faisait la fierté des plus anciens soldats – było powodem do dumy najsta rszych (stażem) żołnierzy
le champ de bataille – pole bitwy
signe d’ expérience – oznaka wskazująca na doświadczenie
le défilé sur les Champs-Élysées – defilada na Polach Elizejskich
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.
O AUTORZE
BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.