Jeżeli interesuje Was kuchnia francuska, mam dla Was co nieco do pooglądania z francuskich blogów kulinarnych. Nie wiem czy istnieje jakiś sekret kuchni francuskiej, który sprawia, że Francuzki, a przynajmniej Paryżanki słyną z nienagannej sylwetki. To pokrywa się z prawdą.
Tajemnica chyba tkwi w tym, że Francuzki nie podjadają między posiłkami. Po części dlatego, że obiad jada się tu w południe o 12 stej. Nie ma potrzeby podjadania co rusz czegoś słodkiego, by oszukać głód w oczekiwaniu na solidną obiado-kolację. A u nas przecież często się to zdarza.
Obiad składa się tu z kilku mniejszych elementów.
Najpierw przystawka entrée dla rozbudzenia apetytu (kawałek melona z szynką, awokado z sosem majonezowym, starta marchewka, może jakaś mała miseczka zupy).
Po niej przychodzi danie główne plat de résistance. Ale znowu nie takie kopiaste jak u nas. Więcej w nim różnorodnych warzyw (to chyba z racji klimatu). Kartofle są jednym z nich. Nie zawsze uświadczymy je w południe na stole.
Po daniu głównym przychodzi porcja sera (do chleba, ale w innych niż u nas proporcjach, tzn ser przegryzamy chlebem i w sumie tego chleba jemy mniej).
Dalej deser, jakiś kompot, czasami jogurt, kawałek ciasta. Ale nie opychamy się, by zostawć miesce na to, co przyjdzie później. I tak Francuzi przyzwyczajają się do mniejszych porcji.
A żeby znaleźć taki mały posmak francuskiej kuchni zapraszam Was w podróż po francuskich blogach kulinarnych. Wybrałam te, które kuszą pięknymi fotkami. To radość dla oka. A przy okazji można łyknąć szczyptę francuzczyzny.
Zapraszam
1. LA TARTINE GOURMANDE Francuska w Ameryce, czyli francuska kuchnia po angielsku i przecudowne stylizacje fotograficzne.
2. W kuchni u Zosi czyli Dans la cuisine de Sophie:
3. SAINES GOURMANDISES Blog kulinarny Marie Chioca Saines Gourmandises czyli Zdrowe przysmaki: kuchnia lekka, bio (ekologiczna), zgodna z porą roku.
4. CV czyli Cannelle vanille Cynamon i wanilia, blog pisany po angielsku. Jego autorka jest fotografem, freelancerką, stylistką kulinarną.
5. Blog CARNETS PARISIENS czyli paryskie zeszyty.
6. FRAISE BASILIC czyli Truskawka i bazylia
Uwielbiam te fotki kulinarne Miss Brezel. Inspirowane kuchnią francuską. Znajdziecie tam dużo słodkości, jako że jego autorka posiada dyplom CAP pâtisserie, czyli mistrza ciastkarza. Palce lizać. No i zwróćcie uwagę, że tu również macie pionowe fotki kulinarne.
Cuisine Campagne, czyli kuchnia wiejska
To kuchnia jaką kocham, rustykalna, pachnąca naturą (wsią) i przesmaczna. Jego autorka to prawdziwa miłośniczka dobrego jedzenia, gotowania i życia w zgodzie z naturą. I to wyczuwasię w klimacie jej bloga, fotek i stylizacja.
Podobało się Wam? Chcecie częściej takie inspiracje?
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Zaskoczyłaś mnie tym, że po każdym daniu gównym Francuzi jedzą ser. Ale w sumie czemu nie?
Miałem okazję niedawno być w Lyonie i tam trochę popróbowałem różnych rzeczy. Generalnie trudno było mi się najeść 😛
Te jedzenie sera jest wręcz moim zdaniem słynne. Jest to chyba traktowane jako po prostu swego rodzaju deser. Chyba masz też rację w tym, że nienaganną sylwetkę niektóre Francuzki zawdzięczają dzięki niepodjadaniu i silnej woli 🙂
Niezwykle pysznie to wszystko wygląda! Choć taka ilość sera by mnie zabiła, przyznam szczerze 😉
Jestem pod ogromnym wrażeniem! Dziękuję za artykuł!
Ojej, aż się głodna zrobiłam. No, może nie na ser 🙂 Choć go lubię, nie wytrzymałabym, tak po każdym obiedzie…
I przy takim pysznościach, to ci Francuzi muszą mieć naprawdę silną wolę 🙂
Jestem tu po raz pierwszy i z pewnością będę zaglądać częściej.
A tak przy okazji, to mam pytanie (może nie na miejscu, ale mam nadzieję, że wybaczysz) czy piszę właśnie w słynnym Disqus’ie, czy to inna bajka?