Kocham paryskie kwiaciarnie.

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

 

Kocham paryskie kwiaciarnie.

Bo te nawet w najbardziej ponurą paryską szarugę (a tu często pada) wnoszą mały promyk radości. Paryskie kwiaciarnie przypominają, że wkrótce nadejdzie wiosna.
 
Lubię zachwycać się tymi uroczymi, wielobarwnymi straganami. W Paryżu nawet istnieje specjalna sieć kwiaciarni zadedykowana różom. Pod szyldem “W imię róży”. Po francusku Au nom de la rose.
 
Tradycją jest to, że paryscy hotelarze zaopatrują się tam w prawdziwe płatki róży (można je tam dostać o każdej porze roku). By udekorować nimi pokoiki przeznaczone dla zakochanych par. Delikatne płatki róży rozłożone na poduszce, czy na nocnym stoliku.
 
Do tego dodajmy widok na paryskie dachy z rysującą się w oddali charakterystyczną sylwetką Wieży Eiffla. Płatki różane na brzegu umywalki, roztaczające delikatną woń różaną po całym hotelowym pokoiku. Na powitanie. To wszystko tworzy niepowtarzalny nastrój i podtrzymuje mit Paryża – miasta zakochanych.
 
 
A może przy okazji warto odwiedzić Most Sztuk  Pięknych (Pont des Arts), by dla pewności zamknąć tam swoją miłość na wieczną kłódkę i rzucić okiem na sąsiedni Pont Neuf?
 
Miłego pobytu.
 
Pozdrawiam serdecznie
 
Beata
 

Enregistrer

Enregistrer

Enregistrer


Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version