To oczywiście kwestia tego jaką i za ile… W Paryżu wciąż są pewne sektory, działy gospodarki, w których brakuje rąk do pracy. Oczywiście tu raczej chodzi o te bardziej niewdzięczne pracy w kosmicznych godzinach na kilka zmian. Bo np praca na zmywaku w Paryżu na pewno nie jest szczytem marzeń…
To tzw plonge, a pracujący tam to plongeur. Nie nurek, tylko ten który zanurza naczynia w wodzie do mycia. Kilka lat temu Francuzi za zdziwieniam odkryli: kto pracuje na zmywaku dużych sieci typu McDonald, czy Buffalo Grill… No bo kto tam pracuje?
Otóż pracują tu imigranci z byłych kolonii… Stało się to przy okazji strajku pracujących na zmywaku… Ci wcale nie domagali się podwyżek… tylko regularyzacji. Czyli przyznania im papierów z prawem do pracy. Co oznacza, że na tym zmywaku pracowali zupełnie na czarno. Szorowali brudne gary i inne talerze na czarno.
A duże sieci restauracyjne dyplomatycznie, czy strategicznie przymykały na to oko. Przymykały, bo musiały. Bo chętnych z ważnymi papierami i z prawem do pracy, do tej akurat pracy nie znalazły. I tak, ironia losu i sytuacji… nielegalni pracownicy mieli co miesiąc wypłacaną pensję na zupełnie legalnych fiche de paie….
Takim chłonnym, tzn oferującym sporo miejsc pracy działem gospodarki jest turystyka i hotelarstwo. Choć nawet tutaj sytuacja nie wygląda tak samo jak chociażby kilka lat wcześniej. Bo przeszedł tędy kryzys. Francuzi coraz bardziej zaciskają pasa. A raczej w obliczu niepewnego jutra, odkładają na czarną godzinę, czyli bas de laine (des économies dans des bas de laine). A mniej przeznaczają np na rozrywkę, wyjścia do restauracji, wypady na weekend….
A jeszcze w międzyczasie miały miesjce zamachy terrrorystyczne. Które np mocno ostudziły pragnienie azjatyckich turystów, by zobaczyć Paryż. A to z kolei mocno uderzyło paryską turystykę po kieszeni.
Dlatego póki co turystyka czeka na lepsze czasy. Choć wciąż można tam i to chyba z większym prawdopodobieństwem znaleźć jakąkolwiek pracę. Pracy w turystyce i hotelarstwie we Francji możecie szukać na portalu L’hôtellerie et la restauration: Offres d’emploi
A ja tradycyjnie mam dla Was porcję słówek. Tym razem bardziej praktycznych czy bardziej formalnych związanych z poszukiwaniem pracy i byciem na bezrobociu. Plus mała ciekawostka lingwistyczna:
Słówko zwolnić kogoś z pracy, czyli limoger.
Obok może bardziej oficjalnego słówka licencier. Limoger pochodzi od nazwy francuskiego miasta Limoges. Tego m.in. od porcelany z Limoges. A geneza tego słowa sięga jeszcze czasów I wojny światowej. Kiedy to właśnie do Limoges wysyłano przeniesionych w odstawkę, odstawionych na boczny tor generałów i innych wysoko postawionych dowódców. Po pierwszych francuskich klęskach poniesionych na północy kraju w regionie Alzacji i Mosele.
Dlaczego akurat do Limoges? To miasto zostało bardzo przemyślnie i strategicznie wybrane ku temu przez dowodzącego generała Joffre i ówczesny rząd. Gdyż z jednej strony znajdowało się daleko od linii frontu. Z drugiej strony leżało w bezpiecznej odległości od Paryża i kilku innych większych miast francuskich. Tu biorąc pod uwagę możliwość wywołania zupełnie niepotrzebnego puczu wojskowych przez takie nagromadzenie się w jednym miejscu tylu zdegradowanych wojskowych. W ten sposób 162 generałów zostało odesłanych do Limoges i jego okolic. Co dało początek określeniu:
Słówko zwolnić kogoś z pracy, czyli limoger.
A teraz już słownictwo z bieżącej lekcji:
l’économie – gospodarka
l’emploi – zatrudnienie
le chômage – bezrobocie
les offres d’emploi – oferty pracy
le marché du travail – rynek pracy
la recherche d’un emploi – poszukiwanie pracy
être à la recherche d’un emploi – szukać pracy
le chômage de longue durée – długoterminowe bezrobocie
être au chomage – być na bezrobociu
CDD, un contrat à durée déterminée- CDD, czyli umowa o pracę na czas określony
CDI, un contrat à durée indéterminée – CDI, czyli umowa o pracę na czas nieokreślony
un travail à temps partiel – praca w niepełnym wymiarze czasu
licencier – zwolnić kogoś z pracy
limoger – zwolnić kogoś z pracy
Miłej nauki
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
O fantastyczny post 🙂 Super się czyta Twojego bloga 🙂
Do pracy do Francji się nie wybieram, ale gdyby tak było to z pewnością szukałabym jej właśnie gdzieś w turystyce. 🙂 Fajna ciekawostka odnośnie limoger.
Teraz podobno właśnie coraz trudniej o pracę za granicą, jak jest się obcokrajowcem.
[…] się ono w XV wieku. Wywodzi się z żargonu wojskowego. Zauważcie, że w sumie podobnie, jak limoger – tutaj etymologia, czyli zwolnić z […]