Jak uczyć się języków obcych

Jak uczyć się języków obcych? Systematyczność w nauce języków obcych.

Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Jak uczyć się języków obcych. Kluczem jest systematyczność.

O systematyczności w nauce języków obcych i o tym, jak się uczyć języków obcych w czasach kiedy np. nie możemy podróżować, żeby wykorzystywać te języki w praktyce.

No ale w XXI wieku to zupełnie nie jest problemem.

Powiem Wam, że wróciłam do nauki języka rosyjskiego, który kiedyś studiowałam i którego naukę skończyłam z takim uczuciem wewnętrznego – może nie rozczarowania – tylko w pewnym sensie goryczy, czy w poczuciu: kurcze, tyle czasu się tego języka uczyłam, zakuwałam te słówka, a mam poczucie, że ja nic nie wiem…
Wiem, że nic nie wiem.

Tak to jest dobry punkt wyjścia do zaczęcia nauki dowolnego języka obcego, czy do powrotu do nauki tego języka.
Więc jeżeli jesteś na takim etapie, że uczyłeś się kiedyś jakiegoś języka i tak mówisz sobie: Kurcze, chętnie bym wrócił do nauki tego języka, ale wiem, że nic nie wiem. I to jest dobry punkt wyjścia. Bo to jest taka mieszanka wybuchowa: frustracji, poczucia niespełnienia, ale też tego wewnętrznego zapału pod hasłem: kurczę, muszę coś z tym zrobić, muszę do tego wrócić, żeby nie tkwić w tym uczuciu niespełnienia, czy wewnętrznego rozgoryczenia. Tymbardziej, ze mam podstawy.

Więc ja właśnie uczyłam sie, a nawet studiowałam język rosyjski i robiłam z niego licencjat już we Francji, w paryskim Inalco. Rzeczywiście mam bardzo dużo materiałów do nauki języka rosyjskiego, ale też mam poczucie, że bardzo dużo zakuwałam i gramatyki, i słówek, ale jakby to wszystko wyparowało mi z mózgu, bo nigdy nie znalazło przełożenia na praktykę.
A gdzies kiedys godzinami zakuwałam sekwencje regułek gramatycznych i słówek. A dzisiaj czarna dziura w pamięci. Po prostu typowa szkolna edukacja.

I wiecie co: właśnie, pierwsza rzecz: od niedawna zaczęłam słuchać podcastu w języku rosyjskim.

Więc pierwsza trudnością, z jaka w ogóle sie spotkalam – było znaleźć na telefonie podcast w języku rosyjskim.
Ja korzystam z aplikacji Podcast (na moim telefonie), która w momencie kiedy zasubskrybujesz jakiś podcast, informuje, że np pojawił sie kolejny odcinek tego podcastu i można go bezpośrednio posłuchać na telefonie. Co ma tą zaletę, czy tę przewagę nad formatem wideo (film wideo z Youtube), że tak nie zżera baterii na telefonie. Więc gdziekolwiek jedziesz, możesz sobie: pyk – włączyć jakiś odcinek podcastu i w ten sposób być w kontakcie z językiem, czy wykorzystywać taki trochę martwy czas w ciągu dnia, żeby właśnie pobyć, osłuchiwać sie, podtrzymywać kontakt z danym językiem.

Więc zainstalowałam sobie tą aplikację Podcast. No, ale tu pojawia sie kolejna trudność: uczyłam się do języka rosyjskiego 10 lat temu, ale dzisiaj nie potrafię przypomnieć sobie ani jednego słówka po rosyjsku, więc od czego zacząć, co mam wpisać w aplikacji Podcast, szukając pierwszego kanału do subskrybowania.

Więc metoda prób i błędów doszłam do tego, że można oczywiście napisać: podcast in russian i coś tam się znajdzie, na początek.

Ale tutaj wymyśliłam jeszcze inną metodę. Bowiem stwierdziłam, że żebym tak naprawdę chciała słuchać danego podcastu musi on poruszać temat, który mnie interesuje. A ponieważ ostatnio interesuję się rozwojem osobistym, mój niezawodny przyjaciel Google Translate (moi synowie w ten sposób tłumaczą swoje zadania domowe z angielskiego – to jest narzędzie młodego pokolenia) pomógł mi znaleźć kilka słów kluczowych z zakresu rozwoju osobistego po rosyjsku.

No, ale w tym momencie pojawił sie kolejny problem: okazało się, że chcąc wpisać tak znalezione w Google translate słowo: rozwoj osobisty po rosyjsku, czyli личное развитие, brakuje mi odpowiedniej czcionki.
To może być problem i zarazem wyzwanie.

Bo jeżeli uczysz jakiegoś bardziej egzotycznego języka, który może ma inny alfabet. Czy nawet: jeżeli uczysz sie dowolnego języka obcego (nawet takiego poslugujacego sie alfabetem łacińskim), fajnie było by uaktywnić sobie ten język w telefonie. Bo dzieki temu bedziesz mogl np pisać w danym języku. Tzn w ten sposób telefon pomoże Ci edytować teksty pisane w danym języku.

Więc generalnie to jest coś bardzo prostego: wystarczy wejść w Settings – Ustawienia i tu wybierać język, czy dodać sobie kilka kolejnych języków. I tak ja np dorzuciłam sobie nie tylko język rosyjski, ale również: francuski, angielski, polski:
Ponieważ czasami pisze wiadomości po francusku lub po polsku. Ale wybrałam sobie też język angielski, bo czasami nawet w języku polskim stosujemy pewne słowa angielskie, a dzięki temu telefon fajnie je rozpoznaje i przede wszystkim poprawia ich pisownię. No i właśnie dodałam sobie język rosyjski.

Teraz w dowolnej aplikacji (nie tylko w aplikacji Podcast) moge przelaczyc sie miedzy tymi wybranymi językami w zależności od tego, w jakim jezyku chce napisać swój tekst.

Ale wchodząc do aplikacji Podcast, przelaczam sie na język rosyjski i wpisuje sobie to kluczowe dla mnie w tym momencie: личное развитие, czyli rozwoj osobisty w jezyku rosyjskim.

No i w ten sposób znalazłam kilka fajnych rosyjskich podcastów o rozwoju osobistym, ktore od razu zasubskrybowalam i zaczęłam słuchać.

No i że tak powiem: język rosyjski jest na tyle bliski językowi polskiemu (a ja jednak – czego bylam zupelnie nieświadoma mam spory zasob slownictwa w jezyku rosyjskim), więc łatwiej nam zrozumieć ten język, więc mogłam zaczynac od dość skomplikowanego podcastu na temat rozwoju osobistego.

Ale przyznam sie, że słuchając tak znalezionego podcastu w języku rosyjskim, ze zdumieniem zauważyłam, że przypominają mi sie kolejne słówka i tak co raz mówię do siebie: kurczę, to słówko, przecież ja je znam, to słowa – pamiętam je, kiedyś się go uczyłam, o kolejne słówko tez – pamiętam, kiedyś sie go uczyłam…

I nagle obudziło sie we mnie takie poczucie, że to czego się uczyłam, wcale nie poszło na marne, nie poszło w niepamięć, tylko gdzieś tam dzwoni w jakimś kościele i tylko potrzeba wyciągnąć je z zakamarków pamięci, ugruntować, przemielić, czyli używać danego języka, choćby z początku tak biernie – słuchając podcastu.

To było pierwsze zwycięstwo. W miarę jak staram sie regularnie słuchać tego podcastu o rozwoju osobistym w języku rosyjskim, przypominają mi się kolejne słówka, które kiedys znalam, ale nieużywane – zapomniałam.
To było pierwsze zwycięstwo. Ale samo słuchanie podcastów byłoby takim ograniczeniem sie do uczenia się języka obcego na jednej płaszczyźnie. Owszem ja bardziej jestem słuchowcem, więc rzeczywiście w ten sposób całkiem dobrze zapamiętuję. Ale nauka języka obcego nie ogranicza się do jednej i to takiej dość takiej biernej płaszczyzny, jaką jest słuchanie. Jakkolwiek słuchanie sprawia, że mamy dany język w głowie. Czasami nawet coś chciałby się powiedzieć tej osobie, która mówi do mnie i brzmi w moich uszach w tym podcaście. Więc to jest w sumie dobra Płaszczyzna Startowa.

Ale z drugiej strony, też wyciągnęłam tą książkę, którą pokazywałam w poprzednim filmie, czyli Bohater naszych czasów po rosyjsku i zaczęłam ją powoli czytać, czytać w oryginale z tą cyrylica. I tutaj pojawił sie kolejny opór materii: póki co mam pewien problem z czytaniem, czy z rozszyfrowaniem tej cyrylicy. Brakuje mi wprawy, brakuje mi biegłości.

Ale stwierdziłam, że nie będę stawiać sobie zbyt wysoko poprzeczki: przynajmniej jedna strona dziennie. W ten sposób powoli zaczęłam wczytywać się w tą lekturę.

Nawet jeżeli sama historia Bohatera naszych czasów akurat nie jest najbardziej pasjonująca. Chociaż w kontekście nadchodzącego kryzysu, zmieniłam troszeczkę spojrzenie na postać tytułowego bohatera Pieczorina. Bo tę postać trzeba wziąć z dobrodziejstwem inwentarza i w kontekście zastoju i braku perspektyw dla młodych ludzi z końca XIX wieku. Więc to – obecna perspektywa – zmienia moje spojrzenie.

Ale tu bardziej chodzi o to, że zaczęłam czytać po rosyjsku w oryginale.

Tutaj jeżeli chodzi o język rosyjski, przeszkoda jest akurat cyrylica. Ale nawet jeśli chodzi o czytanie w języku francuskim, niby mamy tekst napisany tym samym alfabetem (alfabet łaciński), więc niby czyta sie łatwiej. Ale znowu, kiedy zaczynamy naukę języka francuskiego, nie mamy takiego automatyzmu, czytając słowa nie rozpoznajemy ich automatycznie, na odległość, na pierwszy rzut oka. Wiec tu tez czytanie pomaga ugruntować język.

Po prostu czytanie w danym języku, chociażby wieczorem, chociażby 1, 2, 3 strony przeczytane do poduszki, żeby ćwiczyć, ćwiczyć i wzbogacać swoje słownictwo. To jest kolejna forma obcowania z językiem obcym.

Ideałem byłaby jak najbardziej regularna praca w tym zakresie.

Ale tu też pojawia sie pewna pułapka: nie można zakładać sobie za dużo rzeczy. Nie można uczyć się 10 języków naraz.
Ja np w pewnym okresie mojego życia chciałam uczyć sie równolegle kilku języków obcych, tzn chciałam zacząć uczyć się w języka włoskiego, hiszpańskiego i niemieckiego. No i docelowo wyszły z tego nici: tzn. do języka hiszpańskiego w ogóle nie usiadłam. Między wloskim a niemieckim ostatecznie włoski okazał się łatwiejszy. Więc rzeczywiście włoskiego troszkę się go nauczyłam. Ale z niemieckim utknęłam w martwym punkcie, a hiszpański od lat odkładam na później. W porywach ulotnej motywacji.

Ale właśnie najgorzej jest rozstrzelić się na 10 różnych rzeczy. Najlepiej byłoby skoncentrować sie na jednej rzeczy i po prostu sumiennie ją realizować.

I tak np w tym momencie sobie założyłam (już od kilku ładnych tygodni), że będę systematycznie, wieczorami poświęcać pół godzinki – godzinkę dziennie na naukę języka rosyjskiego.

I to nawet nie tak bardzo ambitnie, czy bardzo intensywnie.

Tylko najczęściej robiąc coś innego (dziergając), słucham jakiegoś podcastu po rosyjsku, albo czytam kilka stron książki.
Ale to, co zdumiewa mnie najbardziej – ogarnęło mnie takie zachęcające poczucie, że mam ochotę uczyć się coraz intensywniej, coraz mocniej rozwijać w tym języku.

Tymbardziej, że przypomniało mi sie to, czego kiedyś sie uczyłam. Ja tego tak definitywnie nie zapomniałam. To wygrzebane z zakamarków pamięci – powoli zaczelo wracac. To właśnie napędza we mnie coraz wieksza ochote na to, zeby coraz intensywniej uczyc i przypominać sobie język rosyjski. Systematycznie.

Systematyczność, bo ona jak najbardziej sprawdza się w nauce języka obcego. Jakiegokolwiek.

Więc, żeby tak to podsumować:

W dzisiejszych czasach, nawet jeżeli nie możemy podróżować, mamy bardzo wiele możliwości kontaktu z dowolnym językiem obcym.

Kiedy uczyłam się języka francuskiego w latach 90 – tych ja takiej możliwości nie miałam. Ale jak to mówią: Dla chcącego nie ma nic trudnego.

Pamiętam, że wtedy moja kuzynka w Chojnicach miała telewizję satelitarna, a ja jeździłam do niej z Bydgoszczy z pustymi kasetami wideo i nagrywałam na nie francuskie programy telewizyjne jak leci. A później wielokrotnie podsłuchiwałam w domu taką kasetę.

Kiedyś w ten sposób nagrał mi sie na kasete bardzo fajny film, tylko, ze nagrało mi sie go tyle, ile było miejsca na kasecie, czyli nie w całości. Wiec niestety nigdy nie dowiedziałam się jak ten film się kończy. Pamiętam to do dzis, bowiem zostałam z takim uczuciem niedosytu.

Ale to była, którą sobie wymyśliłam w latach 90 – tych, dopasowując się do ówczesnej rzeczywistości. Ale dzisiaj w latach 20 dwudziestych XXI wieku po prostu takich ograniczeń nie mamy. Wystarczy telefon, wystarczy jakaś aplikacja typu podcast, czy Youtube i można chłonąć dowolny język obcy, otaczać się nim i to nawet równolegle na kilku polach. Czyli zafundować sobie takie wszechstronne, wielopłaszczyznowe zanurzenie w dowolnym języku obcym, które można zrobić sobie nawet w kwarantannie, nawet w lockdownie.

Ale kluczem / słowem klucz jest tu systematyczność. I właśnie ten klucz bardzo polecam.

Pozdrawiam serdecznie. Do usłyszenia.

Beata


Jeżeli uważasz, że tworzone przeze mnie materiały są pomocne, proszę podaj dalej.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.