Bo muszę przyznać, że zszokowała mnie ta statystyka:
Otóż okazuje się, że średnio co roku we Francji 10000 osób umiera w powiązaniu z grypą.
Zdaję sobie sprawę oczywiście, że dla osoby wrażliwej, w pewnym wieku grypa może stanowić zagrożenie życia. Ale, że to przekłada się na takie statystyki.
Grypa przeczołgała w tym roku moją rodzinę. Mi samej udało się jakoś przemknąć bokiem.
Ale ostatnio mocno stawiam na wzmocnienie:
- swojej kondycji,
- układu odpornościowego,
- biegam i
- serwuję sobie dietę niskotoksyczną.
Co po francusku nazywa się le régime hypotoxique, albo alimentation hypotoxique i tu w powiązaniu w wynikach wyszukiwania pojawi się Wam:
le régime Seignalet, albo zamiennie – la méthode Seignalet.
Dieta niskotoksyczna z inspiracji francuskiego lekarza profesora Seignalet, który kiedy proponował swoim pacjentom w latach 80-tych odstawienie pieczywa i nabiału – ludzie patrzyli na niego jak na dziwaka.
Ale to dziwactwo działa, czego jestem żywym dowodem. Bo po odstawieniu mleka dużo rzadziej choruję zimą.
Jak dieta bezglutenowa i bezmleczna odmieniła moje życie i zdrowie.
Poza tym moje tegoroczne odkrycie: olejek eteryczny z RAVINSTARA – 4 krople nakrapiane na podstawę stopy, by pobudzić jeszcze bardziej do boju układ odpornościowy.
We Francji, jak co roku dużo mówi się o grypie.
W tym roku z niepokojem, bo jeszcze nie osiągnęła ona swojego apogeum –
le pic de l’épidémie n’ est officiellement pas atteint.
A już wiadomo, że tegoroczna szczepionka przeciw grypie jest nietrafiona, tzn nieskuteczna. Bo skład szczepionki na kolejny rok jest opracowywany rok wcześniej.
A wirusy, w które jest wymierzona mają cały rok, by przegonić, albo obejść przewidywania twórców, czy konceptorów szczepionki.
W lutym, czyli teraz decyduje się, jaka będzie szczepionka na grypę na kolejny rok na podstawie szczepów – próbek dostępnych w tym momencie w laboratoriach.
Szczepionka jest produkowana latem i udostępniana do sprzedaży jesienią. To jest ten okres intensywnych kampanii promocyjnych zachęcających do zaszczepienia się przeciw grypie, szczególnie zaadresowanych do osób z grupy podwyższonego ryzyka ryzyka.
Ale wirus w tzw międzyczasie ewoluuje i nieraz potrafi zagrać na nosie twórcom szczepionki.
le virus évolue entre-temps
Wirus – bo grypa jest chorobą wirusową.
Francuzi kilka lat temu wykrzewiali w narodzie utarte i zasiedziałe przekonania o tym, że antybiotyki są na wszystko.
Kiedy antybiotyki na wirus nie pomogą.
Chyba, że do wirusa podczepią się inne smaczki, np bakterie, czyli choróbsko się pogłębi, rozrośnie wespół zespół z wirusami – tzw surinfection bactérienne – to się to czasami nawet poważnie komplikuje dla zainfekowanego organizmu.
A Francuzi i tak na wszystko mają swój Doliprane…
To jest swego rodzaju mania dolipranowa, czyli kultowe lekarstwo „na wszystko” zawierające Paracetamol.
- Bo Francuz ma jakiś problem, coś mu dolega słyszy – weź Doliprane.
- Idzie do lekarza – ten przepisuje mu Doliprane.
Doliprane – to jest to najważniejsze słówko, które niechybnie usłyszysz we Francji, kiedy dopadnie Cię choróbsko. Dlatego przede wszystkim ZDROWIA i do usłyszenia.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.