CATOGAN.
😎😂 Karl Lagerfeld esencja paryskiej mody bez paryskich korzeni. Jak to mówią „Nobody is Perfect” – nosi coś takiego. Taki koński ogon przewiązany gumką recepturką albo bardziej nowoczesną gumką. Bo gumka recepturka jest swoistym narzędziem tortur. Tzn ściąganie jej z włosów, jest czymś takim.
😎Ale ta fryzurka został wymyślona jeszcze w XVIII wieku przez niejakiego Williama Cadogan.
😎Wcale nie chodziło o tak zwany zabójczy LOOK. Wzburzający krew w niewieścich żyłach i poruszenie w sercach niewinnych podlotków.
😎Chodziło o względy praktyczne.
Ten brytyjski generał zdał sobie sprawę, że podczas trwających kilka miesięcy, wyczerpujących kampanii wojennych – długie włosy żołnierzy przeszkadzały i ograniczały ich swobodę ruchów.
😎 Wpadł więc na pomysł, by te włosy wiązać w koński ogon. Który w wykonaniu, czy w wersji dla płci brzydkiej jest nazywany dzisiaj z angielska po francusku catogan.
😎To jest ten ból dla Francuzów.Tęsknota za utraconą hegemonią językową języka francuskiego…
😎Żeby przypomnieć tu kilka co sympatyczniejszych zupełnie niespełnionych poczwarek językowych:
⏩komputer – wszyscy mówią komputer, a Francuzi wymyślili sobie: l’ordinateur
⏩walkman – nie Francuzi nie mogli nazwać tego gadżetu po angielsku, wymyślili po swojemu – baladeur.
⏩hashtag f4f – suivre pour suivre sps
⏩lol – mdr – mort de rire
Ale swego czasu ten wynalazek fryzjeski był błogosławieństwem, objawieniem humanitarnym, do tego stopnia że niejedną głowę utrzymał na karku. Ratując życie – chroniąc szyję i kark przed muśnięciami szpady.
Dalej ten pomysł wykorzystano w kaskach. Ta pragmatyczna fryzura przyjęła się w środowisku wojskowym. A następnie została zaadaptowana przez tzw. jaśniepaństwo szlachtę. I tak na przestrzeni wieków cadogan z języka angielskiego przekształcił się w catogan po francusku.
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Bardzo fajny wpis. Teraz już wiem! Bardzo przyjemnie czytać takie ciekawostki. Mam nadzieję, że nie zapomnę i kiedyś uda mi się zaszpanować tą wiedzą
Oh tego nie wiedziałam! Bardzo fajny wpis! Będę wpadać tutaj często 🙂