


Francuskie śmierdzące sery pleśniowe tzw. bleu – niebieskie. W krzywym zwierciadle, czyli widziane oczami Brytyjczyków.
I tu jak najbardziej reprezentacyjny i rozpoznawalny okaz brytyjskiego szyku – Mr Bean, czyli Jaś Fasolka, który przygotowuje sobie ekologiczną paletę barw – w tym kolor niebieski – wydrapując pleśń z francuskiego serka pleśniowego.
🧀Zauważcie, jakie pragmatyczne brytyjskie podejście do rzeczy.
🧀Jakie znalazł dla niego praktyczne zastosowanie.
🧀Jak podchodzi do tego operując „wyjątkowymi” środkami ostrożności: maska przeciwgazowa i dezodorant dla spryskania wnętrza skażonej tym zapachem lodówki.
Ach, ci Anglicy – jak oni kochają Francuzów i vice versa.



PS. Sery pleśniowe – podobno w dużej dawce nie są dobre, zasiedlają florę jelitową w sumie złymi bakteriami (pleśniowym), a więc rozregulowują ja. A przecież dobra flora bakteryjna to podstawa naszego zdrowia.
A to z mojego Instagrama….



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.