Bo po francusko mówimy: C’est chouette. Czyli fajnie..
Np kiedy ktoś oznajmia mam dobrą wiadomość.
Tyle, że samo słowo – chouette – oznacza pospolitą sowę.
Sowa – symbolem fajności? Chouette.
Wyrażenie pojawiło się jeszcze w czasach średniowiecza i wywodzi się z języka starofrancuskiego.
Dokładnie od czasownika choeter, który oznaczał być eleganckim – être élégant – faire le coquet.
Ale jaki ma to związek z sową?
Często widywaną w owej epoce na wsi.
Otóż, ten nocny łowczy co prawda z jednej strony powszechnie kojarzył się jako zwierzę przynoszące pecha.
Ale jednocześnie zwrócono uwagę na staranność, pracowitość, z jaką sowa układała, ugładzała, dopieszczała swoje piórka.
I tak sam Rabelais w Pantagruel (1532 roku) użył określenia – piękna jak sowa,
czy piękna sowa – une belle petite chouette.
I tak oto w języku potocznym sowa – chouette – stała się synonimem urody.
A stąd już niewielki krok do samych dobrych rzeczy. Bo jakoś tak podświadomie – osobom ładnym przypisujemy – nie do końca świadomie – pozytywne cechy.
I tak naturalną koleją rzeczy to wyrażenie zatoczyło taki obszerny krąg i takie w sumie zgodne z typowo ludzką logiką koło myślowe. Przeszło do języka codziennego, nawet jeżeli dzisiaj nie za bardzo zdajemy sobie sprawę z jego etymologii.
Po drodze, jakoś tak z biegiem czasu – sowa przestała być synonimem piękna i troski o urodę, a stała się synonimem mądrości (przynajmniej u nas).
Ta z kolei jakoś tak pobieżnie i potocznie (znowu koło myślowe, które zatacza szerokie kręgi) kłóci się z pojęciem piękna.
Kobieta piękna i mądra….. Czyżby rzeczywiście tak wyjątkowo rzadko szło w parze…. Pytanie nie retoryczne…
Pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.