Kto zaparkował psa przed księgarnią i dlaczego ten pies nie merda?
A potem zaginął bez wieści, zaczytał się, zatonął we francuskiej literaturze?
Miałam pisać o francuskiej kulturze… A literatura jest jej nieodłączną częścią. Ale zaintrygował mnie ten czekający i nieczytający pies.
Bo właśnie ostatnio przeczytałam fajną notkę dotyczącą tego, dlaczego pies merda ogonem. Ten akurat nie merda. Ale mniejsza o to.
Dlaczego pies merda ogonem?
Pourquoi les chiens remuent-ils la queue?
No oczywiście, wszystko jest jasne. Pies merda ogonem, kiedy jest zadowolony.
Teraz tylko powiedzcie Francuzowi, że po polsku pies merda, czyli remue są queue.
Mój znajomy Francuz, który to usłyszał ryknął śmiechem. A potem przez kolejne pół godziny leżał pod stołem, ryczał i kwiczał, i od tego psiego merdania nie mógł dojść do siebie. No dobra, może trochę beletryzuję.
Niemniej, spróbujcie powiedzieć Francuzowi, że po polsku pies merda ogonem, gwarantuję, że go to rozbawi. To przez tę zbieżność fonetyczną ze słowem MERDE, czyli gówno.
Ale żarty żartami, ale teraz już na poważnie: dlaczego pies merda ogonem, czyli remue sa queue.
Bo merdaniem ogonem zarządza psi mózg. W zależności od tego, z której półkuli: lewej, czy prawej pochodzi impuls do merdania, pies merda z innych powodów i w inną stronę.
Jeżeli pies jest zaniepokojony to będzie merdał ogonem na lewo. Pies będzie merdał ogonem na prawo, i nie ma to nic wspólnego z poglądami politycznymi jego właściciela, kiedy jest zadowolony.
A teraz pies spuszcza ogon pod siebie, kiedy chce się stać taki malutki i w ogóle nie rzucać się w oczy, nie zwracać na siebie uwagi. Wtedy spuszczonym w dół ogonem przykrywa gruczoły, które wydzielają zapachy, które zdradzały by jego obecność.
Za to kiedy pies jest pewny siebie i chce zostać zauważony, paraduje z podniesionym ogonem i wszem i w obec rozsyła swoje feromony. Taka jest ta psia logika.
A ja pozdrawiam Was serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.