

se croire sorti de la cuisse de Jupiter – uważać się za kogoś, kto wyszedł z uda Jupitera
O kimś, kto ma wysokie mniemanie o sobie i z tego powodu pozjadał wszelkie rozumy.
péter plus haut que son cul
puszczać bąki wyżej niż szacowne cztery litery (nazwane dosłownie, bo to jest taka wersja w argot – żargonie ulicznym, bez semantyczno – eufeministycznych znieczuleń).
Pozjadać wszystkie rozumy, wierzyć, że jest się lepszym, czy ponad to.
Czyli takie swojskie staropolskie, nadużywane w rozlicznych statusach na Fb pod tytułem: Szlachta nie pracuje.
Francuzi w dość dziwaczny sposób tak to formułują. Ale wiąże się to z malowniczo – pikantną historią zaczerpniętą z mitologii greckiej ze zdradą małżeńską w tle. No i może w pewnym sensie takim okrężnym nawiązaniu do ponadczasowej historii Kopciuszka (ale bez takiego bezbolesnego happy – endu).
Otóż…..
W mitologii grecko – rzymskiej Bóg Wina Bachus (dla Rzymian) był, że tak powiem grzesznym owocem związku pozamałżeńskiego Zeusa (czyli Jupitera) i zwykłej ziemskiej śmiertelnej kobiety Sémélé.
I to jest to może takie nieśmiałe nawiązanie do wątku Kopciuszka, który troszeczkę komplikuję w połączeniu z wątkiem zdrady małżeńskiej w tle.
Bo Zeus ukazuje się swojej ziemskiej kochance w swojej boskiej, powodując jej przedwczesną śmierć…
Ale kobieta jest w ciąży.
W całej tej historii jest dziecko w drodze.
Więc ZEUS wydobywa dziecko brzucha matki. Ale żeby ukryć swoją relację pozamałżeńską, czy swój pozamałżeński skok w bok i niepotrzebnie nie wzbudzać zazdrości swojej prawowitej małżonki Hery, umieszcza to swoje jeszcze nie narodzone, ale już wyjęte z brzucha matki dziecko (ach ci faceci, jakie to oni mają pomysły, żeby uniknąć podejrzeń) w swoim udzie (po francusku – la cuisse).
Przez analogię:
les cuisses de grenouilles – Żabie udka.
Dziecko korzystając z boskiej opatrzności przychodzi na świat w 3 miesiące później, prawidłowo, perfekcyjnie uformowane.
I tak z czasem ta historia mitologiczna dała początek wyrażeniu stosowanego wobec osób, które nie tylko pierdzą powyżej swoich szacownych Czterech Liter (to francuskie, jakże malownicze wyrażenie):
péter plus haut que son cul
ale które mają na tyle wydęte, rozdmuchane ego, że pozjadały wszystkie rozumy i przypisują sobie wręcz niecodzienne, wyjątkowe, ponad pospolite umiejętności:
se croire sorti de la cuisse de Jupiter
Bo jak to mówią: wiara góry przenosi.
Wiara w siebie może być tym motorem napędowym do podejmowania się nowych wyzwań, tą pozytywną rzeczą, która popycha niektórych do osiągania więcej niż przeciętni.
To rozdmuchane ego, z którego słynął Steve Jobs, czy swego czasu szczególnie kontrowersyjny we Francji Zlatan Ibrahimovic, który na odchodnym z PSG (paryskiego klubu piłkarskiego) zasłynął tweetem oddającym to jego przewymiarowane ego (l’égo surdimensionné et l’arrogance d’Ibra):
Przyszedłem jako król odchodzę jako legenda.
Je suis arrivé comme un roi, je repars comme une légénde.
A ja pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.