Dlaczego mówimy fiasko (po francusku fiasco)?
Bo to bardzo malownicza historia porażki, która może stać się udziałem każdego, nawet najgenialniejszego, czy najpopularniejszego twórcy. Która jednak w ten czy inny sposób może przejść do historii ludzkości i odcisnąć na niej swoje piętno.
Słowo fiasko, które łączy ponad podziałami językowymi różne ludy europejskie (znajdziemy je we wielu językach europejskich).
Po polsku, po francusku, po włosku fiasko oznacza totalną klapę.
Fiasko – To historia utalentowanego arlekina Domecnio Biancolelli (który żył w latach 1636 – 1688). Jednego z najsłynniejszych arlekinów (błaznów) komedii dell’arte.
Biancolelli każdego dnia opracował nowy show wokół innego przedmiotu.
Pewnego wieczoru interpretrował rolę alkoholika wywijającego flaszką (une fiasque, po włosku – „fiasco”). Flaszka – tutaj w tym kontekście: miecz obosieczny. Bo jest cieńka granica między tym, co śmieszne, a smutne i żałosne.
Jak zagrać na tej delikatnej strunie, wydobyć komizm sytuacji, rozśmieszyć publikę. Kiedy w pewnym sensie na jej oczach rozgrywa się dramat – tragedia człowieka, który szuka zapomnienia, ucieczki, ulgi w alkoholu.
I tak jego monolog, który miał rozśmieszyć, pozostawił widzów obojętnymi. Czując to aktor zaczął wymyślać flaszce (fiasco), oskarżając ją bycia winną jego aktorskiej porażki.
Niemniej z racji popularności Biancolelliego, ta porażka, czy w zasadzie wypadek przy pracy słynnego arlekina (na dowód, że najgenialniejszym twórcom nie wszystko wychodzi i każdemu zdarzają się wpadki, falstarty, klapy, czy nawet miażdżące i druzgoczące fiasko), -właśnie to wydarzenie dało początek włoskiemu wyrażeniu: fare fiasco (faire fiasco – ponieść fiasko).
Następnie Stendhal spopularyzował to wyrażenie we Francji w swoim De l’amour (1822), gdzie zatytuował jeden z rodziałów – Des fiascos. Stendhal opisuje w nim rozmowę między dwoma oficerami: o miłości i niemożności (impotencji), która dotyka wrażliwych, zakochanych, niedoświadczonych, zbyt stremowanych młodych mężczyzn….
Morał: z każdej porażki może zrodzić się coś wiekopomnego.
Pozdrawiam serdecznie
Beata

BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Bardzo ciekawa historia, o której wcześniej nie słyszałam. Poza tym słowo „fiasko” brzmi tak przyjemnie, że nawet jeśli się zdarzy taka sytuacja, to jakoś lżej ją zaakceptować, gdy nazwie się ją „fiasko”.
Fajnie wiedzieć coś nowego:)
[…] Wyrażenie wywodzi się z języka włoskiego, podobnie jak inne malownicze powiedzenia, jak fiasko, czy tajemnica poliszynela i po włosku brzmiało […]
[…] jest fajnie potrafił natchnąć język francuski, nie tylko – całym bogactwem wyrażeń np. fiasko, czy tajemnica […]
[…] tajemnicą poliszynela. I znowu wyrażenie wywodzi się z teatru włoskiego (podobnie jak słowo fiasko) i nawiązuje do postaci o imieniu Polichinelle, wywodzącej się z komedii dell’arte, wymyślonej […]