Pleurer comme une madeleine. Płakać obficie
– czyli po francusku: pleurer abondamment.
Mogłoby się wydawać, że rozkosznie mięciutka i rozpływająca się w ustach magdalenka (pyszne ciasteczko), jeszcze co świeżutko podpieczona w piekarniku, która wnosi radość w serca je zjadających jest smutna na samą myśl o tym, że zostanie zgnieciona w ustach jakiegoś smakosza.
Ale dlaczego to ciasteczko miałoby służyć jako model płaczki?
I tutaj, jakkolwiek w języku francuskim „magdalenka” najbardziej kojarzy się z rozkosznym ciasteczkiem, to jednak etymologia tego wyrażenia wywodzi się skądinąd.
Nawet jeżeli piszemy je tu, w tym wyrażeniu z małej litery, to jednak oznacza ona imię damskie i wywodzi się z Biblii.
Tu trzeba by cofnąć się do pierwszej połowy I wieku naszej ery. Znana z Biblii postać Marii Magdaleny, dawnej prostytutki, która nawrócona wyraża swój żal za grzechy, umywając stopy Jezusa Chrystusa swoimi łzami i osuszając je swoimi włosami.
I to właśnie stąd, a nie ze strefy kulinariów wywodzi się to wyrażenie. Jakkolwiek potocznie kojarzące się Francuzom z maślaną magdalenką (pisane z małej litery). Ale przecież tutaj też sama nazwa tego ciasteczka również wywodzi się od imienia żeńskiego Magdalenka (etymologia – tutaj).
A ja pozdrawiam serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.