Dlaczego Francuzi mówią: jestem gotów włożyć rękę do ognia, albo dać sobie rękę uciąć?
mettre sa main au feu – włożyć rękę do ognia
Dzisiaj to w sumie dość gołosłowna deklaracja, która ma podważyć, rozwiać, przepędzić gdzie pieprz rośnie wszelkie możliwe, potencjalne, choćby i nawet niewyobrażalne wątpliwości.
Je suis sûr que l’épidémie va repartir. Je mets ma main au feu.
Jestem pewny, że epidemia się wzmocni. Jestem gotowy włożyć rękę do ognia.
Jestem tak pewien swego, że byłbym gotów w obronie mojej tezy, stanowiska włożyć rękę do ognia, albo dać sobie reke uciąć:
mettre sa main au feu – włożyć rękę do ognia
mettre sa main à couper – dać sobie uciąć rękę
Co za barbarzyński pomysł?
Dzisiaj szczęśliwie tylko gołosłowna deklaracja, choć złożona z pełnym przekonaniem i zaufaniem, co do własnej tezy, opinii, czy przepowiedni.
Niemniej co nieco rzucona na wyrost, w pełnej świadomości, że nie nastąpi obiecywana bolesna weryfikacja.
Przynajmniej nie w znaczeniu dosłownym, bo mówiący na pewno nie będzie musiał wkładać ręki do ognia.
Co najwyżej straci twarz, ale też w znaczeniu czysto przenośnym.
Ale tak nie było zawsze.
Bo punktem wyjścia dla tego wyrażenia była barbarzyńska praktyka będąca na porządku dziennym w czasach średniowiecza.
Szczęśliwie w naszych czasach już tylko jak najbardziej gołosłowna.
Ale w swoim czasie to była ta metoda, która albo w powszechnej opinii rozwiewała wątpliwości co do winy podejrzanego, albo wręcz przeciwnie tą winę dowodziła, przykładając tym gwóźdź do jego trumny.
Bo tak podejrzany, żeby zmyć z siebie cień oskarżenia musiał chwycić rozgrzany do czerwoności pręt z żelaza – une barre de fer, albo chwycić rozgrzane węgle – des charbons ardents.
Jeżeli oparzenie wygoiło się w ciągu trzech kolejnych dni, delikwent (winny, czy niewinny) znajdował się poza cieniem podejrzenia.
Nawet jeżeli faktycznie był winny zbrodni, okrutny eksperyment dowodzi czegoś innego i na pewno sam w sobie był niezła kara.
Ale w przeciwnym razie delikwentowi doskwierała nie tylko przypiekając i niemiłosiernie parająca się rana, ale był, że tak to powiem dość eufemistyczne – był w poważnych tarapatach sądowych.
Skoro włożenie ręki w ogień, a raczej uchwycenie rozgrzanego do czerwoności żelaznego pręta nie dostarczyło mu tak wymarzonego alibi, ani nie okazało się ta ostatnia deska ratunku. Pechowiec był uznany za winnego.
A wszystko to wynikało z niewiedzy. O winie, lub niewinności decydowały predyspozycje organizmu do gojenia, czy genetyka – wielka loteria genetyczna, która jak świat światem stawiała jednych na bardziej uprzywilejowanej pozycji względem drugich. No i tak w pewnym sensie rozgrywa się swoista naturalna selekcja.
Jest jeszcze inne pokrewne wyrażenie, stosowane w identycznym zastosowaniu: dać sobie rękę uciąć np obiecując coś.
mettre sa main à couper – dać sobie rękę uciąć.
Croyez-moi, elle pourrait en mettre sa main au feu!
Jeśli ona tak mówi, to tak jest.