Gdyby to było najzwyklejsze oszustwo.
Mimo wszystkich postępów medycyny bariera 120 lat jest jakby niedostępna dla ludzkości.
Po co? Która kobieta chciałaby dobrowolnie postarzyć się o ponad 20 lat?
- Jeżeli Jeanne Calment udało się ją przekroczyć, to jest to symboliczna nadzieja dla całej ludzkości.
- Jeżeli jej córka (ze względów czysto podatkowych) przejęła tożsamość matki – wracamy do punktu wyjścia.
Gdyby ta niezwykła długowieczność Jeanne Calment byłaby zwykłym oszustwem?
Jakie elementy przemawiały by za prawdziwością tej hipotezy?
Co przemawiałoby za tezą oszustwa?
1. Pierwszy zgrzyt – informacje z dowodu osobistego Jeanne Calment z lat 30 – tych.
Powracające odczucia innych osób, że wyglądała na osobę o 20 lat młodszą.
Z drugiej strony to odwieczne marzenie kobiet – żeby wyglądać te 20 lat młodziej. Sama w wieku 40 – kilku lat tak chciałabym wyglądać jak 20 latka. Ale – pomijając filtry tuszujące na Instagramie, prawda jest taka, że nie da się…
I w tym świetle, z pozoru nieznaczące spostrzeżenia różnych osób potwierdzałyby tezę zwykłego oszustwa podatkowego (wymiana tożsamości, od której później nie było już odwrotu).…..
Dodatkowo fakt, że Jeanne Calment poleciła spalić swoje archiwa fotograficzne, w momencie kiedy stała się sławna z racji swojego wieku.
Przypominam sobie, jak w latach 90 – tych Jeanne Calment fascynowała Francuzów i podbudowywała poczucie dumy narodowej i przekonanie o wyjątkowości francuskiej gastronomii i tego całego french way of life…
Więc tymbardziej teraz, kiedy słyszymy, że Rosjanie wysnuli hipotezę o oszustwie… No może nie brzmi to najwiarygodniej i wielu Francuzów nie chce o tym słyszeć.
Tymczasem faktem jest to, że takie podejrzenie jako pierwsza wysunęła francuska Firma Ubezpieczeniowa (i to jeszcze w latach 90-tych). Czyli może ten stereotypowo zbyt podejrzliwy agent ubezpieczeniowy…
Niemniej z racji wręcz narodowego kultu dla Jeanne Calment (która stała się swego rodzaju ikoną), tę niecną hipotezę zaduszono w zarodku.
Dopiero teraz, po latach wrócili do niej i odgrzali ją Rosjanie. Co w sumie przeszkadza Francuzom.
Bo bądź co bądź, w pewnym sensie Jeanne Calment stała się najlepszym produktem eksportowym francuskiego stylu życia:
Lampka wina (no dobra Porto, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami, kiedy chodzi o całokształt) i czekolada (też uwielbiam), które Jeanne Calment wskazywała jako sekret swojej długowieczności i w pewnym sensie stały się potwierdzeniem walorów francuskiej kuchni.
A Jeanne Calment stała się symbolem narodowym. Z symbolami się nie dyskutuje i nie wyciąga się im brudów.
Tymczasem, mnie samą też zastanawiają pewne nieścisłości.
Uderzyło mnie podobieństwo Jeanne Calment (jaką znamy, jaką pamiętam) ze zdjęciem i tu nie młodej Jeanne Calment, tylko młodej Yvonne – córki Jeanne.
Tu np dużo większa zbieżność i pewna taka subtelność rysów twarzy, których nie widzę w portrecie młodej Jeanne Calment.



Ale teraz znowu: na ile są wiarygodne zdjęcia, które krążą w sieci?
Niemniej, ta hipoteza zasiała we mnie ziarnko niepewności i w pewnym sensie żal, że nieśmiertelność nie jest w zasięgu ręki i nie stanie się udziałem mojego pokolenia….
Z drugiej strony, istnieją przesłanki, kóre jednak podkopywałyby prawdziwość tej teorii spiskowej:
Bo ile osób musiałoby kłamać.
Szczególnie mąż Jeanne Calment, który zmarł w roku 1942 i który musiałby podawać swoją córkę za swoją żonę.
Jest oczywiście, że gen długowieczności był obecny w rodzinie Jeanne Calment.
Niektórzy z jej bliskich dożyli sedziwego wieku, dobijając prawie do setki: jej starszy brat zmarł wieku 97 lat, ojciec 96, a mama 86.
Ale jednak z tej perspektywy szacowne 99 lat, to jeszcze nie jest fenomenalne 122 lata.



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
ostatnio czytałam rosyjska ksiązkę w ktorej pisano o Rosjance mieszkającej we Francji i miała 115 lat, może porpostu pozazdrościli ikony długowieczności:-)
Czasem zastanawiam się, czy chciałabym żyć aż tak baaardzo długo…
Bardzo intrygująca historia, tym bardziej, że nie do końca wiemy jaka jest prawda. Wiem, że w przeszłości ingerowanie w metrykę nie było rzadkością, a to się ktoś urodził w grudniu to zapisali, że w styczniu. Przepisywanie roku nikogo nie dziwiło, ale 30 lat? Niesamowite.
Zastanawia mnie fakt , skoro córka podszywała sie za mamę która zmarła, to co sie dzialo z córką? Gdzie była ta córka ?
Córka zmarła w tym samym roku co matka