Miałam kiedyś dobrego kolegę Hiszpana. I wiecie jak to jest, jak to mają Polacy na emigracji: bo tęsknota za krajem i zalewanie robaka…. po staropolsku.
I ten mój kolega Hiszpan też zalewał robaka, na swoj sposób – tzn po hiszpańsku.
Kiedy było mu smutno, kiedy dawała mu się we znaki tęsknota za domem, zapraszał znajomych, a wtedy ….