Czy gwiazdka po francusku jest w rodzaju żeńskim, czy męskim?

gwiazdka we Francji

Czy GWIAZDKA po francusku Noël  jest w rodzaju  żeńskim, czy męskim?

Czy gwiazdka po francusku jest w rodzaju żeńskim, czy męskim?
⠀⠀
Bo w tym temacie narobił się niezły, iście świąteczny bigos i pomieszanie z poplątanym, bo w internecie huczy od sporów, w niektórych wyrażeniach używamy słowa Noël (la Noël) w rodzaju żeńskim, a w innych: Joyeux Noël – Wesołych Świąt, un joyeux Noël, un beau Noël w rodzaju męskim.
⠀⠀
I bądź tu mądry. A prawda jest taka, że jak zawsze wzięła górę natura ludzka, z natury wygodna i szukająca dróg na skróty:
⠀⠀
Bo o ile Noël jest w rodzaju męskim, to poprzez ułatwienie, skrót myślowy, czy jak to ktoś nazwał: un raccourci abusif, czyli swego rodzaju przegięcie w tym szukaniu drogi na skróty:
⠀⠀
skracając wyrażenie „la fête de Noël”, czy la veille de Noël (wigilia) doszliśmy do całkiem potocznego: la Noël, co wskazywałoby na rodzaj żeński. Tymczesem nie:🎄Noël est masculin.

Noël jest w rodzaju męskim.
⠀⠀

Ale Francuzi mówią:

la fête de Noël – gwiazdka
la Noël – gwiazdka, trochę krócej, stąd:
à la Noël – a jeszcze krócej – à Noël

passer (la) Noël en famille – spędzić gwiazdkę w rodzinnym gronie
⠀⠀
I tutaj niemniej to Noël (pisane z dużej litery) oznacza święto.

Podobnie w zwrocie, w życzeniach świątecznych (tymbardziej jak najbardziej w rodzaju męskim):

Joyeux Noël. Wesołych Świąt.
⠀⠀

Ale w języku francuskim funkcjonuje również słowo Noël – noël pisane z małej litery, tu w znaczeniu całej tej świątecznej, gwiazdkowej otoczki, która otacza to święto nieodparta magią i nadaje mu taki szczegolny smaczek: prezenty, kolędy, bombki…
⠀⠀
Dlatego Francuzi mówią i piszą:

offrir / recevoir un (cadeau de) Noël – podarować / otrzymać prezent gwiazdkowy
un cadeau de Noël – prezent gwiazdkowy
recevoir son noël – otrzymać prezent gwiazdkowy i tu słowo noël, ale już pisane z małej litery
⠀⠀
podobnie jak:

chanter un noël (chant de Noël) – śpiewać kolędy – noël w znaczeniu kolęda (w rodzaju męskim) pisane z małej litery.


⠀⠀
Dodatkowe atrybuty gwiazdki, słówka, które mogą Ci się przydać w tym szczególnym okresie:

un arbre de Noël – boże drzewko, choinka, drzewko, drzewko wigilijne, jodła wonna
une boule de Noël – bombka
une bûche de Noël – tradycyjne ciasto, które pojawia się na francuskich stołach w wigilię.

A ja pozdrawiam serdecznie

Beata Redzimska

 

Gwiazdka we Francji. Jak wygląda tradycja świąteczna we Francji.

Jak wygląda francuska wigilia?

Bo gwiazdka, okres świąteczny w Polsce i we Francji wyglądają podobnie, tyle że każdy kraj ma tu swoje specyficzne smaczki, którymi różnią się nasza wigilia od tej francuskiej.

Czyli konkretniej – różni się to, co podajemy tego dnia do stołu.

Wigilia 24 grudnia.

Jeżeli chodzi o świąteczne dekoracje to zarówno w polskich, jak i we francuskich domach, króluje nieodłącznie choinka (sapin de Noël) .

Dekoruje się ją girlandami (guirlandes) i bombkami (boules).

Zazwyczaj też jest żłobek (une crèche) ze św Józefem, Marią i dzieciątkiem Jezus.

Pod choinką dzieci umieszczają swoje buty, czy skarpety, jako idealne miejsce, w które gwiazdor ma złożyć prezenty. Czyli w pewnym sensie – takie połączenie naszego Mikołaja z gwiazdką.

Wieczorem niektóre rodziny idą na pasterkę, czyli znowu podobnie jak u nas, ale jednak dużo mniej katolicko.

Po powrocie z kościoła, albo przed rodziny razem zasiadają do wigilijnego stołu.

No i właśnie – wigilia, czyli wigilijna wieczerza – le réveillon to oczywiście jest ten najważniejszy, najbardziej odświętny posiłek – ze smakowitymi fajerwerkami.

Tam, gdzie u nas na wigilijnym stole króluje barszczyk z uszkami i ryba, Francuzi wybierają odmienne klimaty:

Na przystawkę – 2 luksusowe dania, czyli ostrygi (des huîtres), albo gęsie wątróbki (du foie gras).

Przed wieloma sklepami, czy restauracjami w tym okresie przedświątecznym zobaczycie stragany, czy stoiska z ostrygami – specjalnie przewidziane na ten wigilijny wieczór.

Ostrygi trzeba lubić, ale z własnego doświadczenia wiem, że żeby je polubić, generalnie trzeba kilkakrotnie ich posmakować. Dopiero po czym zaczyna się je lubić.

No chyba, że tak, jak moja koleżanka z pracy, która w dzieciństwie zaliczyła mały dysonans żołądkowy wywołany właśnie niezbyt świeżymi ostrygami. Dlatego tak ważna jest jakość tego produktu.

I tak zgodnie z francuską tradycją, rok w rok na wigilię jadła ostrygi. Aż pewnej wigilii, właśnie z powodu prawdopodobnie nieświeżych ostryg dopadło ją paskudne zatrucie pokarmowe. W tym kontekście przełomowe dla jej przyzwyczajeń kulinarnych. Bo do dziś nie może patrzeć na ostrygi.

Ale generalnie, jeżeli starannie wybierzecie ostrygi, albo zdacie się w tej kwestii na profesjonalistę, powinno obyć się bez takich niezaplanowanych efektów specjalnych.

Tu ważna jest jakość i świeżość ostryg, bo jest to produtk dość wrażliwy. I wszystko powinno iść jak po maśle.

Drugie sztandardowe danie, czyli gęsie wątróbki.

I właśnie:

Gęsie wątróbki – du foie gras – dla jednych – to wyrafinowany specjał i niepodważalna wizytówka kuchnii francuskiej.

Z drugiej strony coraz więcej osób wypowiada się o tym specjale krytycznie, zwracając uwagę na powiązane cierpienie zwierząt.

Żeby uzyskać gęsie wątróbki w te nieszczęsne gęsi na siłę ładuje się jedzenie z automatu, żeby ich wątroby się rozrosły.

I tu u samych Francuzów, a przynajmniej w części francuskiego społeczeństwa obserwuję swego rodzaju rozdarcie.

Bo z jednej strony umiłowanie dla tradycji kulinarnej, a z drugiej strony coraz bardziej świadome wyczulenie na kwestię traktowania zwierząt.

Swego czasu dużo mówiło się o protestach przed ubojniami i podobnych – nie zawsze pacyfistycznych akcjach organizowanych przez stowarzyszenia obrońców zwierząt, jak bardzo mediatyczne stowarzyszenie L214.

W tym temacie polecam wpis: Weganizm we Francji – https://beatared.com/2018/10/weganizm-we-francji.html

Niemniej w społeczeństwie francuskim coraz bardziej wyczuwalne stają się pewne zmiany schematów myślowych, a przez to i zachowań konsumentów.

Sama mam sporo wątpliwości, co do tego, na ile ten produkt – gęsie wątróbki, bądź co bądź przesiąknięty cierpieniem zwierząt, a przez to ich negatywnymi emocjami i powiązanymi z nimi toksycznymi substancjami może być dobry dla naszego organizmu?

No, ale znowu – stoi za nim potężne lobby, więc jako potencjalni konsumenci po prostu pewnych rzeczy nie wiemy, do naszej świadomości i do naszych przekonań przebija się ten, kto najgłośniej krzyczy o tym, do czego chce nas przekonać…

I tutaj, w kwestii gęsich wątróbek – bardziej na marginesie i tytułem anegdotki – znowu zarysowuje się stary konflikt angielsko – francuski.

Tu polecam wpis: Dlaczego Francuzi nie lubią Anglików? https://beatared.com/2018/11/dlaczego-francuzi-nie-lubia-anglikow-wyrazenie.html

Bowiem: Anglicy nie od dziś, krytycznie patrzą na ten francuski specjał, który w ramach Unii Europejskiej są zobowiązani tolerować u siebie.

Ale w momencie, kiedy zostanie „skonsumowany” Brexit, podobno Brytyjczycy chcą – mają wprowadzić u siebie zakaz sprowadzania gęsich wątróbek do Wielkiej Brytani.

Oczywiście, jak to będzie, czas pokaże.

Jako danie główne: indyk zapiekany w kasztanach.

Jako danie główne, zgodnie z tradycją, na szanującym się francuskim stole nie powinno zabraknąć indyka zapiekanego w kasztanach.

Na deser – la bûche de Noël

No i ta nieodzowna część – wigilijnej wieczerzy, czyli ciasto – i tu tzw: la bûche de Noël – taki zawijaniec wypełniony kremem, bardzo, ale to bardzo sycący i z reguły bardzo malowniczo udekorowany. Palce lizać.

Niektóre cukiernie po prostu dochodzą w tym do mistrzostwa świata.

A o północy wszyscy życzą sobie Wesołych Świąt.

I teraz ten odwieczny dylemat: kiedy otwieramy gwiazdkowe prezenty.

I generalnie to zależy. Zauważyłam, że w tej kwestii potrafi wywiązać się zażarta dyskusja ideologiczna.

Bo jedni otwierają prezenty następnego dnia rano, czyli 25 grudnia. Bo skoro dzieci wierzą, że gwiazdor przynosi prezenty nocą, kiedy wszyscy śpią. A wchodzi do mieszkania przechodząc przez komin.


I tutaj wyobrażenie gwiazdora jest takie samo.

Gwiazdor przybywa z dalekiej północy, przyjeżdża na saniach ciągniętych przez renifery (prawdę powiedziawszy rzadko, jak sięgam pamięcią widziałam w Paryżu śnieg na gwiazdkę, pewne wierzenia i legendy wymagałyby może aktualizacji do nowych warunków klimatycznych i ocieplenia klimatycznego).

A następnie gwiazdor przechodzi przez komin, żeby położyć prezenty pod choinką.

A teraz mam jeszcze dla Was francuski tekst, jak to o gwiazdce i tradycji świątecznej uczą się dzieci we francuskich szkołach. Z zeszytu mojego syna.

La tradition de Noël en France.

Le 24 décembre.

C’est la veille de Noël. Dans beaucoup de maisons il y a un sapin de Noël qu’on décore avec des guirlandes et des boules.

En général, il y a aussi une crèche avec les personnages de Joseph, Marie et l’ enfant Jésus. Sous l’arbre, les enfants ont placé leurs chaussures pour les cadeaux du Père Noël.

Le soir, certaines familles vont à la messe de minuit. Quand tout le monde est rentré de l’église, le réveillon commence…

Le réveillon.

C’est le grand repas.

On mange généralement des huîtres et du foie gras en entrée, et de la dinde aux marrons comme plat principal.

Le dessert traditionnel est la bûche de Noël, un gâteau roulé et fourré de crème.

A minuit, tout le monde se souhaite un Joyeux Noël.

Le 25 décembre.

On attend on attend généralement le matin du 25 décembre pour ouvrir les cadeaux car les enfants pensent que le Père Noël apporte les cadeaux pendant la nuit.

On raconte aux enfants qu’il vient du pôle Nord sur son traîneau tiré par ses rennes, et qu’il passe par la cheminée des maisons pour déposer les cadeaux sous le sapin.

 

 

Rozmówki francusko polskie. Codzienne dialogi. Francuski dla początkujących. JESTEM JE SUIS….

Lekcja francuskiego

Jestem JE SUIS

Rozmówki francusko polskie. Codzienne dialogi. Francuski dla początkujących. JESTEM JE SUIS….

Je suis polonaise
Jestem Polką

Je suis polonais
Jestem Polakiem

Je suis content
Jestem zadowolony

Je suis contente
Jestem zadowolona

Je suis heureux
Jestem szczęśliwy

Je suis heureuse
Jestem szczęśliwa

Je suis désolé
Przykro mi

Je suis désolé, je ne comprends pas.
Przykro mi, nie rozumiem.

Je suis vraiment désolée.
Jest mi naprawdę przykro

Je suis surpris
Jestem zaskoczony

Je suis surprise
Jestem zaskoczona

Je suis étonné
Jestem zdziwiony

Je suis étonnée
Jestem zdziwiona

Je suis intéressé
Jestem zainteresowany

Je suis malade
Jestem chory

Je suis en retard
Jestem spóźniony / spóźniona

Je suis en avance
Jestem przed czasem

Je suis en vacances
Jestem na wakacjach

À bientôt
Do zobaczenia

Jak nauczyć się języka obcego?

[et_pb_section fb_built=”1″ admin_label=”section” _builder_version=”4.6.6″ link_option_url=”https://youtu.be/Qgd2osZ68m4″][et_pb_row _builder_version=”4.6.6″ _module_preset=”default”][et_pb_column type=”4_4″ _builder_version=”4.6.6″ _module_preset=”default”][et_pb_video src=”https://youtu.be/Qgd2osZ68m4″ _builder_version=”4.6.6″ _module_preset=”default”][/et_pb_video][/et_pb_column][/et_pb_row][et_pb_row admin_label=”row” _builder_version=”4.6.6″ background_size=”initial” background_position=”top_left” background_repeat=”repeat”][et_pb_column type=”4_4″ _builder_version=”3.25″ custom_padding=”|||” custom_padding__hover=”|||”][et_pb_text admin_label=”Text” _builder_version=”4.6.6″ background_size=”initial” background_position=”top_left” background_repeat=”repeat”]

Nauka języka obcego. Tu liczy się nie sam pomysł i projekt. Ale jego wykonanie i nieustająca motywacja. To trochę taka robota głupiego. Nie ma, że nauczysz się raz na zawsze i możesz dać sobie z tym spokój. Nie ma że możesz przestać się uczyć  Cały czas musisz się rozwijać, albo zaczniesz się cofać. A wtedy szkoda włożonej pracy. To jeden z najbardziej długofalowych projektów, jakich podejmujemy się w życiu.

Jak skutecznie uczyć się języka obcego?

Pytanie: jak skutecznie  uczyć się​ języka obcego, by jak najszybciej zauważyć pierwsze postępy i podbuować nimi czasami dość zmienną motywację do nauki.

Po pierwsze czy zastanowiłeś się dlaczego chcesz to robić.

Nauka języka wymaga systematycznej pracy….. długoterminowo. Nie wystarczy usiąść raz w miesiącu i przesiedzieć nad słówkami 5 godzin jednym ciągiem. Lepsze efekty uzyskasz powtarzając słówka przez kilka, kilkanaście minut dziennie, ale codziennie. Ale do tego potrzeba motywacji. Nie takiej z doskoku. Ale takiej dobrze, trwale ugruntowanej. Z wizją długofalową.

Jak uczyć się języka obcego?

Ułóż sobie plan działania na najbliższe 30 dni.

I tu absolutnie nie chodzi o to, żebyś zadręczał się, że nie wykonałeś planu. Tylko o to, byś jakoś to sobie wstępnie uporządkował: przestrzeń do pracy, materiały, z których będziesz korzystał…. Byś wypracował sobie swoją metodologię nauki. I to wcale nie musi być coś bardzo sztywnego i niewzruszonego. Na początek wystarczy program w zarysie.

Dlaczego 30 dni? Bo z jednej strony to wystarczająco dużo, by przekonać się, że ta metoda regularnego planowania i posuwania się naprzód według planu- działa.

Z drugiej strony 30 dni to perspektywa czasowa, którą da się jakoś w miarę na starcie ogarnąć. W zależności od Twojego poziomu zaawansowania możesz założyć sobie że przez najbliższe 30 dni przeczytasz jedną książkę w obcym języku, przerobisz 1-2 rozdziały w podręczniku, itp.

Jak uczyć się języka obcego? 20 minut dziennie.

Tylko tyle i aż tyle. Jeżeli tylko codziennie, albo prawie codziennie uda Ci się je wygospodarować i rzeczywiście przeznaczysz je na naukę języka w jakiejkolwiek postaci. To po kilku tygodniach powinieneś zauważyć pierwsze rezultaty.

Dlaczego 20 minut? Bo nasz umysł jest właśnie chłonny przez te pierwsze 20 minut. Potem koncentracja spada. Dlatego warto zrobić sobie przerwę. Albo przenieść swoją uwagę na inne działania. 20 minut dziennie- chyba każdemu powinno udać się je wygospodarować. W najbardziej napiętym harmonogramie dnia.

Jak nauczyć się języka obcego? Po prostu zacznij coś robić.

Z planem czy bez planu. W najgorszym razie plan dorobisz sobie po drodze. W trakcie pracy, kiedy już trochę się wciągniesz. Na nic się zda najlepszy plan rozpisany na papierze, nie ruszony, niezrealizowany w praktyce.

A ponieważ najlepsze są najprostsze rozwiązania. Najlepszy plan, przy braku w szczegółach rozpisanego planu: 20 minut dziennie codziennie poświęcone nauce języka. Powodzenia. 

No dobra….

Uczysz się i uczysz, ale czy pamiętasz o nagradzaniu swoich wysiłków?

To ważny, a zupełnie zaniedbywany i traktowany po macoszemu etap nauki. Niesłusznie. Bo jest on kluczowy. Bo w nauce języka kluczowe jest znajdowanie i nieustanne podsycanie w sobie motywacji.

Dlatego wymyśl sobie choćby  symboliczną nagrodę. Tak aby perspektywa tej nagrody jednorazowo, albo systematycznie motywowała Cię do dalszej pracy.

No i najważniejsze:

Doceń to, co już zrobiłeś.

Bo często wiele od siebie wymagamy. A kiedy widzimy, że robimy postępy, tym wyżej podnosimy poprzeczkę. Udało Ci się opanować porcję słówek, no to łapczywie rzucasz się na kolejną. Ale ta już tak nie wchodzi jak poprzednia. A wtedy siada Ci motywacja. A bez motywacji i bez wyrobienia w sobie regularnych nawyków, z nauką języka daleko nie ujedziesz. Dlatego prawie że biblijne 20 minut dziennie. No i nie zapominanie o potrzebie odpoczynku.

Powodzenia.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

 

[/et_pb_text][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]

Dlaczego Franuzi mówią: pleurer comme une madeleine, by powiedzieć: płakać obficie

Pleurer comme une madeleine. Płakać obficie

– czyli po francusku:  pleurer abondamment.

Mogłoby się wydawać, że rozkosznie mięciutka i rozpływająca się w ustach magdalenka (pyszne ciasteczko), jeszcze co świeżutko podpieczona w piekarniku, która wnosi radość w serca je zjadających jest smutna na samą myśl o tym, że zostanie zgnieciona w ustach jakiegoś smakosza.

Ale dlaczego to ciasteczko miałoby służyć jako model płaczki?

I tutaj, jakkolwiek w języku francuskim „magdalenka” najbardziej kojarzy się z rozkosznym ciasteczkiem, to jednak etymologia tego wyrażenia wywodzi się skądinąd.

Nawet jeżeli piszemy je tu, w tym wyrażeniu z małej litery, to jednak oznacza ona imię damskie i wywodzi się z Biblii.

Tu trzeba by cofnąć się do pierwszej połowy I wieku naszej ery. Znana z Biblii postać Marii Magdaleny, dawnej prostytutki, która nawrócona wyraża swój żal za grzechy, umywając stopy Jezusa Chrystusa swoimi łzami i osuszając je swoimi włosami.

I to właśnie stąd, a nie ze strefy kulinariów wywodzi się to wyrażenie. Jakkolwiek potocznie kojarzące się Francuzom z maślaną magdalenką (pisane z małej litery). Ale przecież tutaj też sama nazwa tego ciasteczka również wywodzi się od imienia żeńskiego Magdalenka (etymologia – tutaj). 

A ja pozdrawiam serdecznie 

Beata

Dlaczego po francusku mówimy: prendre son pied żeby powiedzieć, że ktoś odczuwa ogromną przyjemność z tego, co robi.

Il prend son pied.

To wyrażenie w zasadzie nie ma nic wspólnego ze stopą jako częścią ciała ludzkiego. Jak pewnie intuicyjnie, czy odruchowo moglibyśmy się tutaj tego w tym konteście domyślać.

Ale jak to zwyczajowo bywa w etymologii, trzeba szukać dalej. Etymologia ma tę nieodpartą moc i urok, że zabiera nas w podróż w odległe czasy: trudne, ale z perspektywy czasu, jakże malownicze.

I teraz tutaj, w tym wyrażeniu stopa była, czy jest jednostką miary (stanowiła równowartość 30 cm), używaną od czasów starożytnych.

Również używaną przez piratów, korsarzy, wszelkiej maści złodziejaszków i inne typy spod ciemnej gwiazdy, które może wyjściowo znalazły się pod tą ciemną gwiazdą ze zwykłej ludzkiej konieczności, bo jakoś i z czegoś trzeba żyć. I mierzyły ową stopą, przeliczały na stopy, czy odmierzały właśnie na stopy należną każdemu z owych rzezimieszków wartość, czy część tego krwawicą wyrwanego bogaczom łupu… (tzw butin – łup).

 

 

Z którego usypano taką malowniczą i rozbudzającą najdogłębniejsze i nieposkramialne żądze i pragnienia.

Przy podziale owego łupu, usypanego w formie stosu, sterty, kupki (un tas), każdy z owych rabusiów, rzeźników, rzezimieszków, utracjuszy, łotrów, korsarzy, czy innych typów spod ciemnej gwiazdy brał dla siebie równowartość stopy (ustalonej wówczas jednostki miary o długości około 30 cm).

Czyli brał swoją stopę (tu to francuskie wyrażenie – prendre son pied) klejnotów, brzęczących monet, które później inwestował w mniej lub bardziej dalekowzroczne przedsięwzięcia, uciechy doczesne i cielesne, igraszki z paniami wykonującymi najstarszy, choć przez to nie najświętobliwszy, czy najbardziej chwalebny zawód świata.

Czyli spożytkowywał je na „korzyści” przynoszące zwrot natychmiastowy.

Albo zakopywał je na jakieś bezludnej wyspie i potem przez kolejne stulecia ten ukryty skarb – mierzony na te stopy, nieodparcie działał na wyobraźnię wszelkiej maści poszukiwaczy przygód, awanturników, marzycieli, wierzących w szybki i bezbolesny sposób na dużą i łatwo wpadającą do kieszeni kasę.

Tak że z czasem to wyrażenie spopularyzowało się, przeszło z dość specyficznego żargonu rzezimieszków do języka potocznego.

Podczas gdy stopa jako jednostka miary długości wyszła z potocznego użycia i dzisiaj jej użycie ogranicza się tylko do takich dziedzin, jak nawigacja, czy lotnictwo.

Ot i cała historia.

Przykłady zastosowania:

ll se planque et il prend son pied. On pewnie teraz bawi się w najlepsze.

Il faut prendre son pied tant qu’on peut. Wiesz jak to jest, trzeba korzystać z uciech póki można.

Il prend son pied à regarder des innocents mourir tragiquement. Podnieca się oglądając jak niewinni przypadkowi ludzie tragicznie giną.

Pozdrawiam serdecznie

Beata

Exit mobile version