Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
faire mal – czyli inne wyrażenie ze słówkiem MAL, żeby powiedzieć boleć
Ça fait mal?
Czy to boli?
Est-ce que ça fait mal?
Czy to boli?
Oui, ça fait très mal.
Tak, to bardzo boli.
Ça va faire mal.
To będzie boleć.
aller mal -niedomagać
Je vais mal.
Czuję się źle.
Je vais mal, j’ai des problèmes.
Mam kłopoty. Tutaj w bardziej metafizycznym, a mniej w cielesnym znaczeniu
ça va mal entre nous.
Nie układa się między nami.
se sentir – czuć się, czyli inny francuski czasownik, który wyraża samopoczucie, a więc i ściśle powiązany z nim (i często wynikający z niego) stan zdrowia
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
😭 être à la bourre – być spóźnionym 😜 être en retard – być spóźnionym
A teraz ciekawostka etymologiczna:
Skąd wzięło się wyrażenie: être à la bourre – Je suis à la bourre.
Otóż wzięło się ono z gry w karty popularnej swego czasu na południu Francji: tzw borra, czy bourre.
W tej grze na samym początku każdy gracz obstawiał jednakową sumę pieniędzy. Ale w miarę, jak gra posuwała się naprzód, ci którym nie dopisywało szczęście w kartach, musieli dorzucać coraz to nowe środki. A w ten sposób coraz bardziej pogłębiał się dystans względem tych, którym dopisywało szczęście w kartach i dlatego znaleźli się na czele stawki.
Błędne koło przegranej tzw cercle vicieux….. Ten kogo wciągnie spirala długu, ten który miał coraz większy dystans – opóźnienie względem pozostałych graczy. Et voilà.
I jeszcze kilka przykładów zastosowania tych zwrotów:
On va être à la bourre, il est presque 8 h Spóźnimy się, już jest prawie ósma.
Je vais être à la bourre. Spóźnię się.
Je vais être à la bourre au boulot. W tym momencie spóźniam się do roboty.
Je vais être en retard. Spóźnię się.
Désolée d’être en retard! Przepraszam za spóźnienie.
Je ne veux pas être en retard. Nie chcę się spóźnić.
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Lekcja francuskiego: Dlaczego Francuzi mówią: ménager la chèvre et le chou?
Dlaczego Francuzi mówią: ménager la chèvre et le chou, kiedy ktoś znajduje się w delikatnej sytuacji, kiedy jednocześnie musi zadowolić, czy ocalić i kapustę i kozę (a wiadomo, że obywda mają robieżne interesy).
Można odnieść je do sytuacji, kiedy ktoś i to nie z własnej winy, znajdzie się w ogniu dyskusji, próbuje zażegnać ją i nikomu się nie narazić… ⠀⠀
Co wymaga znalezienia salomonowego rozwiązania: przyznać rację obojgu, nie przyznając jej nikomu i pozostając wiernym samemu sobie.
Jeszcze gorzej, jeżeli każda ze stron bierze go na stronę, czy bierze go za ordędownika swojego punktu widzenia, a biedaczek stara się wyjść z tej niekomfortowej sytuacji w jednym kawałku.
Czyli jak to powiedzieliby Francuzi: ⠀⠀ zarządzać kozą i kapustą – ménager la chèvre et le choux ⠀⠀ Wyrażenie wywodzi się z czasów średniowiecza i odnosi się do łamigłówki popularnej w owej epoce. ⠀⠀ Powiem szczerze mnie samą wciągnęła ta łamigłówka, jakkolwiek póki co nie mam rozwiązania, jedynie niedokończone alternatywy. Ale te alternatywy mają sporo luk. ⠀ A łamigłówka wyglądała tak: ⠀ Chłop chce przeprawić się przez rzekę, na jednej barce (czy raczej łódeczce): z wilkiem, kozą i główką kapusty. ⠀⠀
Ale jednorazowo może przewieźć jedną rzecz. ⠀⠀ A z drugiej strony musi mieć na uwadze to (prendre garde lub faire gaffe), by nie zostawić na jednym brzegu sam na sam ze sobą wilka 🐺 z kozą.
ménager la chèvre et le choux zarządzać kozą i kapustą i jeszcze wilkiem
Bo czy ten pierwszy 🐺 potrafiłby się oprzeć smakowitości tego nęcącego go kąska, postawionego obok niego na pokuszenie? ⠀⠀ Ani też nie może zostawić kapusty sam na sam z kozą, bo jak ta miałaby nie zatopić się w rozkosznej smakowitości jej liści i nie spałaszować jej w całości na jedno posiedzenie. ⠀⠀ Co prawdopodobnie stało by się jej udziałem, gdyby pozostawić ją sam na sam z wilkiem. ⠀⠀ W odniesieniu do tej hipotetycznej sytuacji, która stała się swego rodzaju grą towarzyską, enigmą nad którą głowiono się być może przy wspólnym stole, czy dla umilenia sobie czasu, albo podtrzymania rozmowy zrodziło się to sformułowanie: ⠀⠀ 🤔 ménager la chèvre et le chou. ⠀⠀ czy pierwotnie: savoir passer la chèvre et le chou – umieć przewieść kozę i kapustę. ⠀⠀ Co oznaczało czuwać w zręczny sposób nad dwoma posiadającymi diametralnie rozbieżne interesy stronami tak, by wzajemnie się nie pozjadały. Belgowie nawet mają takie powiedzenie: chèvrechoutiste, kiedy ktoś stara się zadowolić obydwie strony.
Robota głupiego, ale niektorym sie to udaje. Do czasu.
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Francuskie wyrażenie: C’est la fin des haricots ! Czyli przepadło, to już koniec fasoli.
C’est la fin des haricots ! ⠀⠀ To już koniec fasoli, przepadło, nawet fasola się skończyła…. ⠀⠀ Wyrażenie i katastroficzna wizja końca zapasów fasoli: ⠀ Tu etymologia rządząca się swoją logiką, wykazała się bardzo pragmatycznym podejściem. ⠀⠀ Jako że fasola była tania i zarazem pożywna, kiedy dana instytucja, w ten czy inny sposób edukacyjna (fasola była podstawą wyżywienia w internatach, pensjonatach, seminariach, więzieniach…. ) cieńko przędła, wtedy na stole pojawiały się już tylko dania z fasoli. ⠀⠀
Ale kiedy nawet zapasy fasoli nieubłaganie dobiegały końca, oznaczało to widmo głodu i zupełny brak perspektyw. ⠀⠀
To już koniec fasoli. C’est la fin des haricots!
Tak na marginesie: starofrancuska kuchnia: siermiężna, acz pożywna z fasolą i soczewicą w roli głównej miała sporo walorów zdrowotnych… ⠀⠀ A co do końca fasoli… ⠀⠀ istnieją inne wytłumaczenia tego wyrażenia:
C’est la fin des haricots!
Jedno z nich malowniczo zmącone podróżami i wizją odkrywania odległych lądów:
Kiedy XVIII wieczni marynarze wypływając w morze ustanowili pragmatyczny system zarządzania zapasami żywności.
Najpierw jedzono świeże produkty i żywe zwierzęta, później do menu „wchodziły” suche biszkopty, produkty solone i wędzone. A na koniec szynki i fasole.
No i właśnie, kiedy na stole pojawiały się te ostatnie, był to znak, że prowiant dobiega końca. ⠀⠀
I jeżeli marynarzom nie uda się dobić do stałego lądu i uzupełnić zapasów żywności – przepadło.
C’est la fin des haricots! Inne wyjaśnienie, może mniej katastroficzne, a bardziej rozrywkowe sugeruje jakoby wyrażenie wywodziło się z gier towarzyskich, z partii rozgrywanych w rodzinnym gronie, jako forma wspólnego spędzania wolnego czasu na początku XX wieku.
I tutaj grano nie na pieniądze, ale właśnie na suche ziarna fasoli. ⠀⠀ Wyczerpanie się zapasów fasoli oznaczało koniec gry.
Dzisiaj wyrażeniem można skwitować sytuację, jeżeli nie krytyczną, to bez nadziei.
Przepadło. To już koniec …. fasoli. ⠀⠀
Bo po skończeniu się zapasów fasoli, nie ma już wielu perspektyw.
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.