Bo Francuzi mają w pewnym sensie ambiwalentny stosunek do Anglików.
Taki na noże – à couteux tirés.
Nie chcą dać tego po sobie poznać. Ani nawet przyznać się do tego, choćby przed samymi sobą. Kilka minionych wojen stanęło im ośćą w gardle. Dopiero na przestrzeni XX wieku Francuzi i Anglicy grali w jednej drużynie. Ale znowu nie tak do końca.
Francuzi mają kompleks Anglików.
Anglicy też sobie pozwalają na żarty na temat Francuzów. Obejrzyjcie sobie film z Jasiem Fasolką w wersji rysunkowej: z jakim namaszczeniem zabiera się on do francuskiego sera pleśniowego tak zwanego Blue. W masce przeciwgazowej.
Francuscy puryści najchętniej wykrzewiliby wszystkie możliwe anglicyzmy. Co z tego skoro francuskie odpowiedniki angielskich terminów jakoś nie przyjmują się.
Jak to boli tych purystów, kiedy te anglicyzmy wchodzą na teren uważany za Francuzów za własny: dobrej kuchni i mody.
No cóż: sami Francuzi wymyśli dla tego takie określenie franglais.
Jak na złość pewnie wyrażenia anglojęzyczne przyjęły się w dziedzinach, które są uważane za domenę Francuzów: mody i kuchni. Np angielskie crumble, czy trench coat.
Crumble, czyli ciasto z kruszonką.
Po francusku też CRUMBLE…
Czyli ciasto – gâteau – złożone z warstwy owoców przysypanej ciastem. Z zasady pełne nierówności. Jakby trochę nieuczesane czy wręcz wizualnie potargane. Które zdobyło sobie rozlicznych amatorów – prostotą przygotowania. No i może troszeczkę tym swoim nieuczesaniem.
Czasownik – TO CRUMBLE – émietter – kruszyć
Ale to można wytłumaczyć genezą jego powstania. Pierwsze crumble sięgają czasów II wojny światowej.
Bo Anglicy, czy bardziej Angielki przygotowywały to ciasto w pewnym sensie w warunkach polowych. Zastąpiły mężczyzn zmobilizowanych na front i równolegle do pracy zawodowej – prowadziły dom. Nie miały więc dużo czasu na gotowanie.
A jeszcze ze względu na nieustanne bombardowania i problemy z zaopatrzeniem – crumble było najprostszym z możliwych ciastem. I jednocześnie ciastem, które nie zawiera jajek. Tylko trochę mąki, cukier, margaryna.
Szybko wrzucone do foremki do pieczenia. Do tego dodawano zdobyczne owoce. Następnie te owoce jeszcze posypywano z wierzchu ciastem (mąką wymieszaną z tą margaryną i cukrem). Co po upieczeniu dawało taki efekt nieuczesania. To CRUMBLE.
Ironia losu i historii CRUBLE okazało się hitem. Nie tylko lokalnym, ale także eksportowym. Nie tylko podbiło serca Brytyjczyków. Ale jeszcze zrobiło karierę na skalę międzynarodową. Tak w sumie niechcący. Podbiło serca swoją prostotą wykonania i szybkością.
TRENCH COAT, czyli PROCHOWIEC.
Z zakresu mody tu znowu w paryski szyk przebojem wbija się wymyślony przez brytyjskiego krawca – długi wojskowy płaszcz. Wygoda i przydatność….
Czyli po prostu trench coat. Po polsku PROCHOWIEC. Po francusku – manteau de tranchées, ale bardziej pospolicie TRENCH COAT.
Wymyślił go i opracował słynny brytyjski krawiec Thomas Burberry w 1914 roku.
Ten element garderoby wyjściowo (w wyjściowym zamyśle) był pomyślany i przeznaczony jako płaszcz dla brytyjskich oficerów. Idealny na frontowe warunki.
Tak pragmatycznie pomyślany, że sięgał do kolan, chronił mundur przed zapryskaniem. Nieprzemakalny. Przewidziany dla brytyjskich oficerów wysyłanych na front w deszczowy klimat panujący na północy Francji i Belgii.
Tak właśnie debiutował trench coat. Jeszcze podczas I Wojny Światowej.
Okazał się (pozostając przy terminologii wojskowej) strzałem w dzisiątkę. Przyjął się do tego stopnia, że w czasie II Wojny Światowej nosili go żołnierze większości walczących armii. Trench coat ponad podziałami.
Podobnie jak CRUMBLE po II Wojnie światowej zaczęli nosić go cywile.
A jeżeli trench coat przyjął się na dobre, to za sprawą francuskiego krawca Yves Saint Laurent. Który spopularyzował tę wierzchnią i skądinąd bardzo pragmatyczną część garderoby w latach 60 – tych. Bowiem Yves Saint Laurent wprowadził go zarówno do swoich kolekcji damskich jak i męskich.
I tak, Francuzi może i trochę wbrew sobie na codzień speakają po angielsku. Te wszystkie: trench coat, crumble, cookies, mug czy punch (po naszemu poncz), które weszły do języka francuskiego…. A pewnie znalazłoby się ich całkiem sporo.
Francuskie słówka dotyczące anglicyzmów funkcjonujących w języku francuskim.
mieszanina francuskiego i angielskiego – franglais
współzawodnictwo, rywalizacja – une compétition,
współzawodnictwo, rywalizacja – une rivalitée,
na noże – à couteaux tirés,
tracić na znaczeniu – perdre son influence,
Język francuski stracił na znaczeniu. La langue française a perdu son influence.
Czy język francuski jest zagrożony? Est-ce que la langue française est menacée?
puryści – lest puristes,
Puryści chcieliby zastąpić słowa pochodzenia angielskiego – słowami francuskimi. Les puristes souhaitent remplacer les mots d’origine anglaise par des mots purement français.
ciasto z kruszonką – crumble,
prochowiec – trench-coat,
dosłownie: płaszcz z okopów – un manteau des tranchées,
weekend – un week-end,
umrzeć ze śmiechu – mdr, mort de rire,
obserwacja za obserwację – sps, suivre pour siuvre.
Miłej nauki języka francuskiego.
A ja pozdrawiam Was serdecznie
Beata



BEATA REDZIMSKA
Jestem blogerką, emigrantką, poczwórną mamą. Kobietą, która nie jednego w życiu doświadczyła, z niejednego pieca jadła chleb.
Od prawie 20 lat mieszkam na emigracji we Francji, w Paryżu.
Uważam, że emigracja to dobra szkoła życia i wymagająca, choć bardzo skuteczna lekcja pokory. Ale też wewnętrznej siły i zdrowego dystansu do samego siebie i momentami wystawiającej nas na próby codzienności.
Jestem tu po to, by pomóc Ci zgłębić tajniki języka francuskiego, rozsmakować się w nim. Opowiadam historie, które pomogą Ci lepiej zapamiętać francuskie wyrażenia.
Czasami rozśmieszę lub zmotywuję.
Znajdziesz mnie również na Instagramie, gdzie piszę bardziej osobiście o moim życiu w Paryżu i mojej pasji, jaką jest nauka języka francuskiego.
Człowiek to się jednak codziennie czegoś nowego uczy 😀
No jak widać spikają 🙂
A to mnie zaciekawiłaś Beato, bo w zasadzie o genezie tych słów nie wiedziałam nic. A teraz trochę wiem, może nawet gdzieś tym błysnę przed córką 🙂 Wszak wiedzą nabytą warto się dzielić 🙂
no nowych rzeczy sie dowiedzialam
Nie mam nic wspólnego z francuskim, więc te ciekawości to dla mnie nowość! 🙂
Podoba mi się to Crumble, zwłaszcza, że ciasta z owocami i kruszonką to jedne z niewielu jakie lubie! 🙂
[…] odróżnieniu od nazwy trench coat, który pojawił się w XX wieku naznaczonym dwoma wojnami światowymi, jako wyjściowo płaszcz z […]